Czy białoruscy i rosyjscy sportowcy powinni powrócić do międzynarodowej rywalizacji? Trwa światowa dyskusja w tym temacie, a coraz więcej federacji dopuszcza zawodników z obu tych krajów do startów pod neutralną flagą (więcej przeczytasz TUTAJ).
Maja Włoszczowska z Komisji Zawodniczej Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl) wypowiedziała się w tej sprawie. Była kolarka w rozmowie z portalem sport.pl stwierdziła, że słyszy coraz więcej takich głosów. Choć sama nie zabrała stanowiska.
- Ze środka mogę powiedzieć, że globalna społeczność olimpijska popiera rekomendacje, żeby zawodników z Rosji i Białorusi dopuszczać do startów. Oczywiście różnice w zdaniach są bardzo duże i bardzo skrajne - mówiła.
ZOBACZ WIDEO: Zrobiła to! Jechała rowerem nad przerażającymi przepaściami
- (...) Opinie, że nie należy nakładać na nich żadnych sankcji, słyszeliśmy od zawodników z Afryki, którzy patrzą na sprawę przez pryzmat konfliktów na swoim kontynencie - dodała.
Mimo to portal sport-express.ru stwierdził, że Maja Włoszczowska należy do grupy działaczy, którzy uważają, iż wykluczanie Rosjan z międzynarodowych zawodów to "dyskryminacja". Jest to oczywiście nieprawda.
Dodali również inne nazwiska - Martina Fourcade'a, Muhammada Ghaliba czy Victory'ego L'Or Ngona.
"Mówili w duchu, że sportowcy nie powinni być pozbawiani prawa do rywalizacji z powodu politycznych" - czytamy w serwisie sport-express.ru. Oczywiście tamtejsi dziennikarze zinterpretowali słowa polskiej kolarki we własny sposób.
Czy białoruscy i rosyjscy sportowcy wrócą do rywalizacji na igrzyska olimpijskie w Paryżu? Do prestiżowej imprezy coraz bliżej, a wciąż są pytania, na które nie padły odpowiedzi.
Zobacz też:
Rosjanie wystąpią w Igrzyskach Europejskich? Jasne stanowisko ministra sportu