Atlanta 1996 - Niezapomniane igrzyska olimpijskie dla Polski

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

17 medali, w tym aż siedem złotych przywieźli polscy sportowcy z letnich igrzysk olimpijskich w Atlancie w 1996 roku. Biało-Czerwoni zaprezentowali się tam doskonale, a od ich sukcesów mija właśnie 20 lat.

1
/ 7

XXVI letnie igrzyska olimpijskie w Atlancie rozpoczęły się dla Polski tragicznie. Podczas ceremonii otwarcia zmarł bowiem szef polskiej misji olimpijskiej, wiceprezes PKOl - 48-letni Eugeniusz Pietrasik, który dostał zawału serca. Nastroje zrobiły się fatalne, jednak nasi sportowcy szybko doszli do siebie i rozpoczęli walkę o medale.

Przez letnie dwa tygodnie 1996 roku polscy kibice mieli z ich powodu mnóstwo powodów do radości. Biało-Czerwoni sprawili kilka wspaniałych niespodzianek, a swoją klasę potwierdzili nasi faworyci do medali.

Przypomnijmy najpiękniejsze polskie momenty z igrzysk olimpijskich w Atlancie.

2
/ 7

[b][tag=21279]

Renata Mauer-Różańska[/tag][/b] (strzelectwo)

Pierwsza konkurencja igrzysk i od razu złoty medal. Renata Mauer sprawiła ogromną niespodziankę i stanęła na najwyższym stopniu podium w konkurencji strzelania z karabinku pneumatycznego.

O wielkim sukcesie zadecydowała dopiero ostatnia runda, w której Polka pokonała Niemkę Petrę Horneber.

ZOBACZ WIDEO Wszystkie siły na igrzyska, czyli bezpieczeństwo w Rio (źródło TVP)

{"id":"","title":"","signature":""}

Nie był to ostatni znakomity wynik Mauer w Atlancie. Kilka dni później zdobyła bowiem brązowy medal w strzelaniu w trzech postawach i została gwiazdą polskiej reprezentacji.

3
/ 7

[b]

Reprezentacja Polski w zapasach[/b]

To było niesamowite. Na matach Atlanty polscy zapaśnicy zdobyli łącznie aż pięć medali, w tym aż trzy złote! Dokonali tego Andrzej Wroński (złoto), Ryszard Wolny (złoto), Włodzimierz Zawadzki (złoto), Jacek Fafiński (srebro) i Józef Tracz (brąz).

Dla Wrońskiego był to już drugi olimpijski medal w karierze - wcześniej na najwyższym stopniu podium stanął osiem lat wcześniej w Seulu. Twórcą sukcesów polskich zapaśników w Atlancie był trener Ryszard Świerad.

To głównie dzięki naszym wojownikom w pamiętną niedzielę 21 lipca Polska objęła prowadzenie w klasyfikacji medalowej.

4
/ 7

[b][tag=8490]

Paweł Nastula[/tag] [/b]

Do Atlanty judoka Paweł Nastula jechał w glorii mistrza świata, jednak miał wielkie ambicje, aby wywalczyć złoto. Cztery lata wcześniej w Barcelonie był już bliski medalu, jednak przegrał walkę półfinałową, a następnie pojedynek o brąz.

Swoją siłę pokazał już w pierwszej walce, pokonując broniącego olimpijskiego złota Węgra Kovacsa. Nastula dotarł do półfinału, gdzie stoczył morderczą walkę z Brazylijczykiem Aurelio Miguelem. Był bliski porażki, jednak ostatecznie pokonał rywala.

W finale nie chciał popełnić błędu sprzed czterech lat, gdy słabł z minuty na minutę i błyskawicznie zaatakował Koreańczyka Kim-Min Soo. Z rozpędzonym Polakiem rywal nie miał żadnych szans i błyskawicznie przegrał.

Nastula w wielkim stylu sięgnął po złoto, stając się godnym następcą niezapomnianego Waldemara Legienia.

5
/ 7

[b]

21-letni żeglarz z Warszawy był objawieniem naszej kadry na igrzyskach olimpijskich w Atlancie. Był wprawdzie mistrzem Europy juniorów, jednak na amerykańskich akwenach nie dawano mu wielkich szans.

Polak zaskoczył jednak świat i zdobył złoto w klasie Finn. Było to o tyle wielkie osiągnięcie, że był to pierwszy złoty medal w historii polskiego żeglarstwa.

- Sprawiłem niespodziankę innym, ale także samemu sobie - wspominał po latach Kusznierewicz.

6
/ 7

Złoto wywalczył w Atlancie, choć mistrzem olimpijskim powinien zostać już cztery lata wcześniej. W Barcelonie Robert Korzeniowski szedł pewnie po złoto w konkurencji chodu na 50 kilometrów, jednak przez kontrowersyjną decyzję sędziów, którzy zdjęli go z trasy już w bramie stadionu, stracił szansę na złoto.

Cztery lata później ponownie nie dał szans rywalom, nie dał też pretekstu sędziom do dyskwalifikacji. 28-latek stanął na najwyższym stopniu podium, rozpoczynając swoją niesamowitą olimpijską serię.

Był to bowiem jego pierwszy z czterech złotych medali zdobytych na największej sportowej imprezie świata.

7
/ 7

[b]

W 1996 roku Artur Partyka był już doświadczonym i utytułowanym skoczkiem wzwyż, mającym w dorobku medale mistrzostw Europy, świata i igrzysk olimpijskich.

Nasz lekkoatleta regularnie stawał na podium wielkich imprez, jednak w dorobku brakowało mu złota. W Atlancie miał na to ogromną szansę, a jego pojedynek z Charlesem Austinem przeszedł do historii polskiego sportu.

Partyka był w fantastycznej formie, a podczas finałowego konkursu zadziwił świat, przeskakując poprzeczkę na wysokości 2,37 m z ogromnym zapasem. Komentatorzy telewizji z całego świata oniemieli, bo ich zdaniem był to skok na rekord świata (2,45).

Jednak w swojej ostatniej próbie reprezentant gospodarzy Austin przeniósł wysokość na 2,38 m i ku radości kibiców zaliczył ją. Partyka, który był o krok od złota nie dał rady tego zrobić i musiał zadowolić się srebrem.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)