W tym artykule dowiesz się o:
Młoda mama w gazie
W czwartek rywalizację na igrzyskach olimpijskich w Paryżu rozpoczęła Adrianna Sułek-Schubert. Nasza siedmioboistka, która w lutym urodziła syna, zaprezentowała się z dobrej strony. W każdej z czterech rozegranych w tym dniu konkurencji plasowała się w czołowej "dziesiątce" i na ten moment plasuje się na dobrej, ósmej lokacie. Ambitna postawa 25-latki powinna budzić podziw.
Zobacz także: Amerykanki nie musiały długo czekać na finałowego rywala
Wielkie bieganie i rekord Polski, który nie dał medalu
Znakomicie w półfinałach biegu na 1500 metrów kobiet zaprezentowały się Klaudia Kazimierska i Weronika Lizakowska. Pierwsza z Polek zajęła 5. miejsce w swojej serii z czasem 4:00,21 s, poprawiając tym samym rekord życiowy.
Jeszcze lepiej spisała się Lizakowska, która poprawiła życiówkę o ponad 5 sekund i wbiegła na metę drugiej serii z wynikiem 3:57,31 s. Jest to zarazem najlepszy rezultat w historii Polski. Niestety tak wybitny bieg wystarczył na zajęcie 7. lokaty w piekielnie mocnej serii i nie dał miejsca w finale.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Stanęła w obronie polskich siatkarek. "Trudno było oczekiwać"
Medal był blisko
Wiele emocji dostarczył nam w czwartek Arkadiusz Kułynycz. Nasz zapaśnik w kategorii do 87 kg wygrał przed południem walkę repasażową. Dzięki temu wieczorem stanął przed szansą na wywalczenie olimpijskiego brązu. Na drodze do spełnienia marzeń Polakowi stanął jednak Ukrainiec Żan Bełeniuk, który wygrał 3:1.
Dopłynęły tuż za podium
Wiele obiecywaliśmy sobie po występie naszych kajakarek w konkurencji K4 na 500 metrów. Karolina Naja, Anna Puławska, Adrianna Kąkol i Dominika Putto były bowiem kandydatkami do medalowego miejsca. Polki dzielnie walczyły i na półmetku znajdowały się w czołówce.
Druga połowa dystansu była już słabsza w ich wykonaniu, co sprawiło, że na mecie zajęły 4. lokatę z czasem 1:33.17 s. Do trzecich Węgierek straciły jedynie 0,24 sekundy. Złoto wywalczyły Nowozelandki, a srebro Niemki.
Będzie kolejna szansa w wodzie
Nadzieje na olimpijski medal rozbudziła z kolei Dorota Borowska. Zawodniczka, której mogło w Paryżu w ogóle nie być, wywalczyła pewny awans do półfinału w konkurencji C1 na 200 metrów kobiet. Sztuka ta nie udała się drugiej z naszych kajakarek Katarzynie Szperkiewicz.
Rudyk na "piątkę"
W czwartek walkę o jak najlepszy wynik w sprincie stoczył Mateusz Rudyk. Nasz kolarz torowy w ćwierćfinale dwukrotnie musiał uznać mistrza olimpijskiego Harriego Lavreysena. Polakowi została więc walka o miejsca 5-8. W tym wyścigu okazał się on najlepszy, więc rywalizację w sprincie zakończył na 5. pozycji.
Znowu to zrobiła!
Bardzo interesującym punktem wieczornej rywalizacji na stadionie lekkoatletycznym był finał biegu na 400 metrów przez płotki kobiet. Pasjonującą walkę o złoto miały bowiem stoczyć rekordzistka świata Sydney McLaughlin i Femke Bol. Bieg ten miał jednak tylko jedną bohaterkę.
Była nią McLaughlin, która dała pokaz ogromnej mocy i bez problemu obroniła tytuł mistrzyni olimpijskiej. Dokonała tego w wielkim stylu, osiągając kosmiczny rezultat 50,37 s i ponownie poprawiając własny rekord świata. Holenderka Bol wywalczyła finalnie "jedynie" brązowy medal.
Sensacyjny mistrz, faworyt pokonany
Podobnie zapowiadała się walka o medale w biegu na 200 metrów. Pewniakiem do złota był Noah Lyles, który w Paryżu wywalczył już złoto na najkrótszym dystansie. Rzeczywistość boleśnie zweryfikowała jednak oczekiwania kibiców i samego Amerykanina.
Po złoto pobiegł bowiem Botswańczyk Letsile Tebogo, który wynikiem 19,46 s pobił rekord życiowy, a także rekord Afryki. Drugie miejsce zajął inny zawodnik z USA Kenneth Bednarek, a dopiero na trzeciej lokacie linię mety przeciął Lyles.
Pobił rekord świata, wywalczył brąz
Czwartkowe podsumowanie kończymy kolejnym rekordem świata. W biegu o brązowy medal wspinaczki sportowej na czas ustanowił go Sam Watson. 18-letni Amerykanin osiągnął znakomity rezultat 4.74 s.