Kubańscy bokserzy zaskoczeni popularnością skoków narciarskich w Polsce

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Kamil Stoch
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Kamil Stoch

- Sporty zimowe u nas nie istnieją i nie mamy swoich reprezentantów na igrzyskach w Pekinie. Zaskoczyła nas popularność skoków w Polsce - mówią kubańscy pięściarze trenujący w prowadzonym przez Krzysztofa Blocka Klubie Bokserskim Walczak w Poznaniu.

[b]

Olimpijska zagadka[/b]

Sportowcy z Kuby zdobyli 235 medali w historii letnich igrzysk, z czego aż jedną trzecią w boksie (78). W pięściarstwie mają niemal połowę złotych krążków - 41 z 84. Świetnie spisują się w lekkiej atletyce, judo, czy zapasach. Ale nigdy nie uczestniczyli w zimowych olimpiadach.

- Na Kubie przez okrągły rok jest lato, a zmiany pogody można zaobserwować w porach mokrej i suchej, trwających odpowiednio od maja do października i od listopada do kwietnia. Opady śniegu są rzadkością, dlatego zawodnicy z Kuby zobaczyli go po raz pierwszy dopiero po przyjeździe do Polski. Cóż, wielką zagadką są dla nich zimowe dyscypliny i trwające igrzyska w Pekinie, ale może się uda trochę ich zachęcić do oglądania... - powiedział 28-letni Block, który kilka razy odwiedził gorącą wyspę zanim ściągnął Kubańczyków do Wielkopolski.

Jako pierwsi w klubie Walczak na poznańskim Dębcu, pod koniec 2020 roku, pojawili się Ihosvany Garcia, Evander Rivera i Pablo Sanchez z trenerem Francisco Perezem, a kilka tygodni temu dołączyli do nich Cristian Lopez i Carlos Bori. Kubańczycy walczą na galach zawodowych, ale też na co dzień pracują jako trenerzy u Krzysztofa Blocka.
Miłością ich życia jest boks, lecz w ojczyźnie pasjonowali się również baseballem.

- Chyba tym są najbardziej zdziwieni, nie mogą zrozumieć dlaczego ten sport u nas praktycznie nie istnieje - dodał polski szkoleniowiec.

Kim są Stoch i Małysz?

Z Garcią, Riverą, Sanchezem, Lopezem, Borim i trenerem Perezem (kiedyś prowadził m.in. Hectora Vinenta, mistrza olimpijskiego z Barcelony i Atlanty - red.) rozmawiamy po wtorkowym treningu. Wypowiedzi Kubańczyków tłumaczy Block, pasjonat boksu, były zawodnik. W drugiej połowie marca jego zagraniczni zawodnicy wystąpią na galach pokazywanych przez TVP Sport i Polsat Sport.

- Nie będzie boksował tylko Pablo Sanchez, którego czeka operacja barku. Pozostali już nie mogą się doczekać kolejnych pojedynków.

- Gdybyśmy na Kubie mieli zimę, spróbowałbym sił w hokeju na lodzie - mówi Rivera, a Bori dodaje: - Mógłbym potrenować łyżwiarstwo figurowe. Inni przekonują, że widzieli w telewizji "migawki" z rywalizacji w bobslejach i curlingu, ale nic nie wiedzą o tych dyscyplinach.

- Niedawno Ihosvany Garcia ze swoją żoną, która przed paroma miesiącami przyjechała do niego do Polski, a także Cristian Lopez udali się na jedną z poznańskich ślizgawek. Po raz pierwszy założyli łyżwy na nogi i potem opowiadali, że mieli niezły ubaw. Ale okazuje się, że Cristian dopiero teraz przyznał się, że miał kilka wywrotek - relacjonuje Block.

Kubańczycy uczą się języka polskiego, mają przyjaciół w naszym kraju i zdarza się, że z nimi spędzają wolny czas.

- Garcia zaczął przygodę z... morsowaniem. Dziś rano był po raz trzeci i spędził w wodzie 8 minut. Zaczął od 2 minut, potem było 5 i widać, że spodobało mu się... - śmieje się Krzysztof i po chwili mówi w kierunku Ihosvany'ego: - Pamiętaj, że morsowanie nie jest sportem, tym bardziej olimpijskim!

Pytamy o Adama Małysza, Kamila Stocha i Dawida Kubackiego, a kubańscy pięściarze robią wielkie oczy ze zdziwienia. - Owszem, widzieliśmy skoki narciarskie w internecie, ale że są aż tak lubiane w Polsce, to nie mieliśmy pojęcia. A skoro jeszcze będą zawody olimpijskie w Pekinie w skokach, więc pewnie zerkniemy - oznajmiają najmłodsi, 20-latkowie Bori i Lopez [rozmowa miała miejsce jeszcze przed startami skoczków - przyp. red.]

Zabawa w śnieżki

W lutym 2013 roku mieszkańcy Hawany ze zdziwieniem obserwowali opady śniegu. Do tego było zimno. Średnia temperatura w tym miesiącu wynosi 25 stopni, a tymczasem wtedy słupki rtęci pokazywały niewiele ponad 10, zdarzało się, że było jeszcze mniej. Plaże, choć na krótko, pokryły się cienką warstwą białego puchu.

- Śnieg na Kubie jest czymś niezwykłym, a już szczególnie w Santiago de Cuba, skąd pochodzimy. Do stolicy Hawany jest od nas aż 900 kilometrów. A co do kubańskiej telewizji, czasem w wiadomościach coś powiedzą o hokeju, curlingu, czy łyżwiarstwie, ale to właściwie chyba tylko przy okazji igrzysk. Nie ma zimy, nie ma infrastruktury do uprawiania sportów zimowych i dlatego nigdy nasi sportowy nie uprawiali takich dyscyplin. Nie słyszałem też, aby ktoś wyprowadził się np. do Stanów Zjednoczonych, by móc profesjonalnie zajmować się narciarstwem czy hokejem. Kuba ma swoje sporty narodowe, jak boks i baseball, i na nich koncentrują się zawodnicy i kibice - wyjaśnił 69-letni trener Perez.

Krzysztofa Blocka nie dziwią te słowa: - My, Polacy, uwielbiamy skoki, bo Biało-Czerwoni zdobywają medale igrzysk i mistrzostw świata, rozsławiając przy tym kraj. Kubańczycy z dyscyplin drużynowych stawiają na baseball i mają pięć medali olimpijskich, i na sporty walki, jak boks, zapasy, judo, taekwondo. Świetnie sobie radzą np. w konkurencjach technicznych w lekkiej atletyce, w Tokio zdobyli medale w skoku w dal mężczyzn i dysku kobiet. Dla nich zimowe dyscypliny są czymś takim, bez urazy dla tych sportów, jak dla nas baseball czy krykiet. Ale kiedy Cristian i Carlos zobaczyli śnieg w Poznaniu, bawili się jak dzieci. Rzucanie śnieżkami pochłonęło ich na kilka minut - powiedział.

Białe plamy

Na igrzyskach w Pekinie startują przedstawiciele 91 państw, a w Tokio byli z 206. Spośród 54 krajów afrykańskich, do Chin przylecieli tylko zawodnicy z Erytrei, Ghany, Madagaskaru, Maroka i Nigerii. Kwalifikację zdobył jeden z reprezentantów Kenii, ale później się wycofał. W porównaniu z zimową olimpiadą w południowokoreańskim Pjongczangu w 2018 roku, tym razem nie ma m.in. Korei Północnej, Singapuru, Republiki Południowej Afryki, Togo i Tonga.

- Nigdy nie sądziłem, że będziemy rozmawiali o Kubie w kontekście zimowych igrzysk. Ale może przekonam chłopaków, aby choć trochę się zainteresowali... Osobiście zainteresowałem się tym państwem po obejrzeniu filmu dokumentalnego "Synowie Kuby", przedstawiającego historię trzech chłopców szykujących się do zawodów bokserskich. Pierwszy raz poleciałem na Kubę w styczniu 2019 roku, znając słabo hiszpański. Dziś cieszę się, że mam koło siebie wspaniałych ludzi i z Kuby, i z Polski - podkreślił Block.

To koniec! Piotr Żyła złożył deklarację ws. igrzysk >>
Stoch podszedł do Horngachera. To, co zrobili, zaskakuje >>

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szaleństwo na lotnisku. "Zaniemówiłem"

Komentarze (0)