Na 27., 5. i 23. miejscu Dawid Kubacki ukończył środowe treningi na dużej skoczni w Zhangjiakou. Szczególnie niepokojąca mogła być ostatnia seria w wykonaniu Polaków - żadnemu z nich nie udało się bowiem wskoczyć do czołówki.
- Najlepszy był chyba ten drugi skok. W trzecim trochę za bardzo przyciąłem z progu i brakowało wysokości, żeby odlecieć. Jak na pierwsze skoki było okej, w porządku - przyznał Dawid Kubacki w rozmowie z Eurosportem.
Brązowy medalista ze skoczni normalnej podkreślił, że obiektu w Zhangjiakou nie da się porównać z żadnym innym.
- Niby wysoko się tu leci i pod tym względem jest podobna do Planicy, ale więcej podobieństw ze znanymi obiektami nie znajduję - wyjaśnił.
Pochwalił przygotowanie dużego obiektu i jednocześnie podkreślił, że to skocznia, w którą trzeba się "wjeździć". Po czwartkowych treningach powinno być to możliwe.
Kolejne treningi odbędą się 10 lutego o godz. 11:00 czasu polskiego. Na piątek zaplanowano kwalifikacje, a w sobotę przeprowadzony zostanie konkurs.
Czytaj także:
- Niepokojące słowa Stocha. Bardzo się męczy na dużej skoczni
- Dziennikarz nie wytrzymał. Ach, ten Piotr Żyła
ZOBACZ WIDEO: To może zadecydować o medalach w skokach. "Jedyny minus"