- Nie chciałabym tutaj mieszkać za żadne pieniądze. Jak dla mnie ten teren jest zdecydowanie zbyt blisko ulicy Puławskiej, na której dzień i noc jest duży ruch. Nie wierzę, że tutaj zamieszka Lewandowski czy olimpijczycy - mówi nam starsza pani przechodząca właśnie przez bramę prowadzącą w kierunku kościoła.
Dalsza rozmowa została przerwana przez kościelnego, który właśnie chwycił za sznurki, uruchamiając w ten sposób niewielkie dzwony. Właściwie tylko w ten sposób można się zorientować, że zupełnie niepozorny, parterowy budynek przypominający baraki, to miejscowa parafia. Dosłownie za jej siatką już niedługo ma powstać słynne osiedle na kilkanaście tysięcy ludzi, którego jednym z inwestorów jest Robert Lewandowski. Obecnie panuje tam dość osobliwa atmosfera.
Jadąc do miejsca, w którym w ciągu 10 lat ma zostać ukończone w całości nowoczesne Miasto Polskich Mistrzów Olimpijskich, nie spodziewaliśmy się zbyt wiele. Ostatecznie droga z centrum Warszawy zajęła nam nieco ponad godzinę, a docelowego miejsca nie dało się pomylić, bo ku naszemu zdziwieniu, działka jest już ogrodzona, a dwaj panowie rozpoczęli już mocowanie plakatów informujących o słynnej inwestycji.
To jednak nie koniec. Tuż obok rozpoczęła się już konstrukcja biura budowy, a po drugiej stronie niewielkiej ulicy stoi już nowoczesny pawilon, który już za dwa tygodnie ma być biurem sprzedaży. Gdy odwiedziliśmy to miejsce, drzwi były jeszcze zamknięte, a nieopodal kręcił się jedynie elektryk, który odpowiadał za podłączenie budynku do sieci elektrycznej. - Nawet nie wiedziałem, że tutaj ma powstać to osiedle olimpijskie - odparł na nasze pytania.
Może być dość tłoczno nie tylko w sklepach
Pierwsza myśl po obejrzeniu terenu, to wątpliwość, jak to możliwe, by na tak stosunkowo niewielkim terenie pomieścić w pierwszym etapie budowy aż dwa tysiące mieszkań. Nie ma też wątpliwości, że zapowiedź projektantów o możliwości przejścia osiedla w 15 minut nie była żadnym chwytem marketingowym. Działka ma bowiem tylko 500 metrów długości.
Pośrodku planowanego osiedla dziś przebiega niepozorna droga. Zaczepiamy panią jadącą na rowerze, by dowiedzieć się, czegoś więcej o tej lokalizacji. - Słyszałam, że będą mieszkać tutaj olimpijczycy, ale kompletnie nie wiem, gdzie oni mieliby trenować. Boiska będą na osiedlu? To dobrze, bo podróż do Warszawy mogłaby im zająć sporo czasu. Naprzeciwko będą mieli duże centrum handlowe, ale boję się, co się będzie wtedy działo, bo już teraz jest ono bardzo zatłoczone. Może chociaż skorzystamy z planowanych na osiedlu obiektów sportowych - zastanawia się pani Justyna.
Już na konferencji prasowej oznajmiono bowiem, że na osiedlu ma mieścić się aż 20 boisk do padla (lobbował za nimi sam Robert Lewandowski), ale także boiska do siatkówki, tenisa, piłki nożnej czy koszykówki, ścieżki rowerowe czy biegowe. W zimie pomiędzy blokami ma przebiegać także trasa łyżwiarska. Docelowo osiedle ma być wymarzonym miejscem dla wszystkich miłośników aktywnego spędzania wolnego czasu. Na razie na tym terenie "rządzą" miłośnicy zwierząt.
Kiedyś rosły tam pomidory
Obecnie to jednak tylko plany, a dziś ten teren służy głównie właścicielom psów, którzy slalomem omijają kałuże na gruntowych ścieżkach i wyprowadzają zwierzęta na spacer. W ciągu kilkunastu minut spotykamy przynajmniej kilka takich osób. Resztę stanowią wierni wybierający się właśnie na wieczorną mszę świętą.
Co ciekawe, zdecydowana większość okolicznych mieszkańców jest przeciwna budowie tutaj nowoczesnego osiedla. Nie przekonuje ich nawet możliwość sąsiadowania z wielkimi gwiazdami polskiego sportu jak choćby Aleksandrą Mirosław, Julią Szeremetą, Klaudią Zwolińską czy Darią Pikulik, które mieszkania otrzymały za wyniki sportowe w Paryżu.
- To tak naprawdę ostatni kawałek zieleni w okolicy. Przed laty obiecywali nam tutaj park, a skończy się kolejnym blokowiskiem, przez które jeszcze trudniej będzie się wydostać do Warszawy. Mi ten pomysł się nie podoba - przyznaje pani Barbara.
Pan Andrzej dodaje: - Już teraz zdarza mi się stać 10 minut w korku, by dojechać do ulicy Puławskiej. Mam nadzieję, że deweloper dobrze przemyśli dodatkowe drogi, bo trzeba będzie stać jeszcze dłużej. Kiedyś w tym miejscu były wielkie szklarnie z pomidorami. Przedsiębiorstwo Eko-Mysiadło dostarczało tony pomidorów każdego dnia. Później popadło w kłopoty finansowe, a ostatecznie upadło w atmosferze skandalu. Od tego czasu zastanawialiśmy się, co powstanie w tym miejscu, ale wyobrażałem sobie lepsze scenariusze, niż budowa gigantycznego osiedla.
Jest kilka kłopotów
12-hektarowa działka, na której niedługo ma się rozpocząć budowa pierwszego etapu inwestycji pod nazwą "Paryż", rok temu została sprzedana przez gminę Lesznowola za około 150 mln złotych. To nic przy budżecie najnowszej inwestycji, który może wynieść nawet dwa miliardy złotych. Osiedle "Paryż" to dopiero pierwszy etap budowy, bo kolejne mają powstawać na tym terenie sukcesywnie w kolejnych latach i nazywać się "Mediolan" i "Los Angeles", a docelowo mają tam zamieszkać medaliści kolejnych igrzysk.
Problem jednak w tym, że jak donosi "Gazeta Wyborcza", pod koniec marca 2024 roku wojewoda mazowiecki unieważnił uchwałę o nowym studium zagospodarowania, które pozwalało na budowę w tym miejscu dużego osiedla mieszkaniowego. Zanim na działce rozpoczną się prace, konieczne jest uchwalenie dokumentów pozwalających na budowę Miasta Polskich Mistrzów Olimpijskich. Trudno określić, ile może potrwać stan zawieszenia.
To jednak nie koniec, bo dziennikarze Autokultu dotarli do informacji, które kontrastują z tym, co zostało w poniedziałek przedstawione w Warszawie. Okazuje się, że tereny przewidziane pod budowę drugiego i trzeciego etapu osiedla wciąż nie są własnością dewelopera.
Przebywając na tym terenie, nie sposób nie zerkać co chwilę w niebo. Nie chodzi jednak o piękny zachód słońca, a o przelatujące nad głową dokładnie co pięć minut samoloty. Osiedle położone jest niemal dokładnie na ścieżce podejścia do Lotniska Chopina.
Nie jest jednak tak, że wszyscy są przeciwko nowoczesnemu projektowi. - Czytałam o tym wczoraj i bardzo mi się to podoba. Wierzę, że dzięki temu powstanie tutaj jeszcze więcej sklepów i innych usług. Projekt bardzo mi się podobał, a fajnie byłoby zobaczyć jakichś olimpijczyków podczas zakupów czy spaceru - przyznaje pani Iwona. Potencjalnych kupców poza prestiżowymi sąsiadami i ciekawą koncepcją osiedla ma zachęcać także cena. Przedstawiciele dewelopera przekonywali w poniedziałek, że cena za metr kwadratowy może wynieść od 12 do 15 tysięcy złotych za metr kwadratowy.
Mateusz Puka, dziennikarz WP SportoweFakty
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi i spółka świętowali. Mieli ku temu ważny powód