Niejednogłośna decyzja sędziów! Nerwy do ostatnich sekund

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Na zdjęciu: Elżbieta Wójcik
Getty Images / Na zdjęciu: Elżbieta Wójcik
zdjęcie autora artykułu

Elżbieta Wójcik była o krok od strefy medalowej w boksie olimpijskim. Niestety, zawodniczka nie wywiezie krążka z IO Paryż 2024.

Julia Szeremeta świętowała awans do półfinału w kategorii do 57 kilogramów (więcej TUTAJ), a kilkadziesiąt minut po niej do ringu weszła druga z reprezentantek Polski. Elżbieta Wójcik przystąpiła do pojedynku z Atheyną Bibeichi Bylon.

Początek walki należał do Wójcik, która próbowała stawić czoła rywalce, dysponującej lepszymi warunkami fizycznymi. Polka była niezwykle energiczna, chociaż 35-latka też wyprowadziła kilka celnych ciosów. Sędziowie punktowali na korzyść zdecydowanie bardziej aktywnej zawodniczki z Karlina.

Druga runda była dość nerwowa. Sędzia miała pełne ręce roboty i wysłała kilka sygnałów ostrzegawczych dwóm zawodniczkom. Decydujący był fakt, że Wójcik nie zdołała przekonać do siebie wszystkich sędziów punktowych.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Mówi o nietaktownym zachowaniu polskich siatkarzy po porażce. "Nie na miejscu "

Obraz walki nie zmienił się w trzeciej rundzie, w której sędzia musiała dwoić się i troić. Nie brakowało ciosów po komendzie. Wójcik starała się sprowokować przeciwniczkę, a także przeprowadziła mocny atak na sam koniec.

Finalnie to nie wystarczyło. W półfinale kobiet w kategorii do 75 kilogramów zameldowała się Atheyna Bibeichi Bylon. Wójcik nie kryła rozczarowania werdyktem.

Czytaj więcej: Ależ bomba. Sensacyjny zwrot akcji ws. Polki

Źródło artykułu: WP SportoweFakty