Krótko trwała przygoda Przemysława Babiarza z igrzyskami olimpijskimi Paryż 2024. Słynny dziennikarz skomentował ceremonię otwarcia, a dzień później został zawieszony. Władzom TVP nie spodobała się jego opinia na temat utworu "Imagine" Johna Lennona.
- Świat bez nieba, narodów, religii i to jest wizja tego pokoju, który wszystkich ma ogarnąć. To jest wizja komunizmu, niestety - mówił w trakcie transmisji na żywo z otwarcia igrzysk, gdy artystka wykonywała "Imagine".
Babiarz w Paryżu miał komentować m.in. zawody lekkoatletyczne i pływackie. Pracy nie stracił, ale z powodu zawieszenia nie usłyszymy go do końca igrzysk. Czy była to słuszna decyzja? Wątpliwości ma Wojciech Fibak.
ZOBACZ WIDEO: "Wszyscy się śmiali". Wróciła myślami do igrzysk w Londynie
- Szkoda tracić taką osobowość. Ja bym go łagodniej potraktował. Najlepszym wyjściem byłaby jakaś reprymenda, a nie od razu zawieszanie go na całą olimpiadę - przyznał legendarny tenisista w "Fakcie".
Podobnie do sprawy podchodzi Andrzej Supron. Utytułowany zapaśnik i srebrny medalista olimpijski z Moskwy takie ma spojrzenie na to, co spotkało Babiarza.
- Można mieć swój pogląd na rodzaj piosenki. Dla jednych może być komunistyczna, dla innych wolnościowa i każdy może mieć swoją interpretację. Ale zawieszać? Jeśli to było powodem, to jest to dla mnie coś dziwnego - skomentował.
Sprawą Przemysława Babiarza zajęła się Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Wszczęto postępowanie, "czy nie naruszono polskiego prawa poprzez ograniczenie dziennikarzowi wolności do wypowiedzi i wyrażenia opinii". Na temat komentatora wypowiedział się także dyrektor TVP Sport Jakub Kwiatkowski, a jego stanowisko znajdziesz TUTAJ.
Wszczęto postępowanie przeciwko TVP ws. Babiarza. "W trybie pilnym" >>
Szef TVP wydał oświadczenie w sprawie Babiarza. Sypią się gromy >>