Wioleta Myszor była pierwszą Polką, która wystąpiła na igrzyskach w Paryżu, które trwają od środy, choć oficjalnie zaczną się w piątek, kiedy odbędzie się ceremonia otwarcia.
Polska łuczniczka wzięła udział w turnieju indywidualnej w rundzie rankingowej, w której zajęła 54. miejsce, zdobywając 626 punktów.
- Mogło być trochę lepiej. Parę strzał mi uciekło, troszkę źle oszacowaliśmy wiatr. Nie ukrywam, że dopadły mnie stres i trema przed pierwszym startem na igrzyskach - mówiła w TVP Sport.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Niesamowite trafienie. Takie bramki zdarzają się naprawdę bardzo rzadko
Polska łuczniczka w Atenach (2004) oraz Pekinie (2008) była zawodniczką rezerwową, ale ostatecznie nie wzięła udziału w igrzyskach. Zadebiutowała, mając 41 lat.
W czwartek rekord świata ustanowiła Koreanka Shiyeon Lim, uzyskując 694 punkty. - Jak ona to zrobiła? Nie mam pojęcia. Gdybym wiedziała, to pewnie bym wykorzystała jej metody i strzeliła lepiej - zażartowała Myszor.
Polka do rywalizacji powróci we wtorek (30 lipca), wówczas w 1/16 finału zmierzy się z Hinduską Aniktą Bhakat.
Czytaj też:
Duże nagrody dla Polaków za złoto IO. Ale przy nich są jak... ubodzy krewni
Prezes PZPS pewny swojej decyzji. "To najlepsi trenerzy na świecie