"Z przykrością informujemy, że nie możemy państwa zaprosić do grona wolontariuszy Paryż 2024" - takiego maila otrzymali Rosjanie i Białorusini, którzy wyrazili gotowość pomagania podczas igrzysk olimpijskich jako wolontariusze. Organizatorzy zawodów w stolicy Francji swoją decyzję tłumaczą względami bezpieczeństwa - informuje agencja AFP.
Zagrożenie dla Francji
Diana pochodzi z Rosji, ale mieszka we Francji od 2019 roku. Pomagała jako wolontariuszka już podczas IO w Soczi przed dziesięcioma laty. Teraz chciała wykorzystać tamto doświadczenie, aby pomóc przy organizacji "wielkiej imprezy" w Paryżu. W marcu wzięła udział w ogólnym spotkaniu z kandydatami na wolontariuszy, w maju miała rozpocząć właściwe szkolenie.
- Wydano mi negatywną opinię - powiedziała Diana w RMC Sport. "Przypisane ci zadanie nie jest już aktualne. Nie będziesz już otrzymywać kolejnych wiadomości z naszego serwisu" - taką wiadomość otrzymała Rosjanka od organizatorów IO 2024.
ZOBACZ WIDEO: Kwiatkowski ostro o kadrze Santosa. "Piłkarze nie wiedzieli, o co mu chodzi"
- Uświadomiłam sobie, że stanowię poważne zagrożenie dla tego kraju. Jednak nie wiem, dlaczego - dodała 31-letnia kobieta, która we Francji pracuje dla dużej korporacji. Nie potrafi zrozumieć, dlaczego tak ją potraktowano. W rozmowie z AFP i RMC Sport prosi, aby nie ujawniać jej nazwiska, bo może stracić pracę.
Odrzucenie Rosjan i Białorusinów może wydawać się zrozumiałe w kontekście wojny w Ukrainie, którą Władimir Putin rozpoczął 24 lutego 2022 roku. W kwietniu Emmanuel Macron mówił, że "nie ma wątpliwości", iż Moskwa będzie atakować organizację igrzysk olimpijskich i będzie siać dezinformację przed zawodami. Paryż potępił liczne ataki trolli w internecie, zaś Kreml nazwał oskarżenia Francuzów "bezpodstawnymi".
- Kontrolujemy każdego, kto w jakikolwiek sposób ma kontakt z igrzyskami olimpijskimi - powiedział w marcu francuski minister spraw wewnętrznych Gerald Darmanin. Polityk zdradził, że służby wykluczyły ok. 800 osób, które "nie miały dobrych intencji".
"Prezent dla Putina i jego propagandy"
Francja otrzymała zgłoszenia od 300 tys. osób, które wyraziły gotowość świadczenia wolontariatu podczas igrzysk (26 lipca - 11 sierpnia) oraz igrzysk paraolimpijskich (28 sierpnia - 8 września). Z tego grona wybrano tylko 45 tys. Agencja AFP zapytała francuskie ministerstwo spraw wewnętrznych o powody odrzucenia wniosków wszystkich Rosjan i Białorusinów. Resort odmówił komentarza.
- Możemy jedynie wyrazić nasz żal - powiedział z kolei Dmitrij Pieskow, rzecznik
Kremla. Bliski współpracował Władimira Putina stwierdził, że brak wolontariuszy z Rosji sprawia, że rosyjskojęzyczni goście IO 2024 nie będą mogli liczyć na sprawną obsługę.
Dmitrij Szaliapin ma 19 lat. Pochodzi z Białorusi, ale studiuje na Sorbonie. Gdy dowiedział się, że jego wniosek o bycie wolontariuszem na IO odrzucono, rozpłakał się. - Traktują nas jak terrorystów na oczach całego świata - powiedział.
- Ta sytuacja to prezent dla Putina i jego propagandy - dodała 45-latka Rosjanka, której kandydatura również została odrzucona, choć uzyskała azyl we Francji po inwazji na Ukrainę i zrzekła się rosyjskiego paszportu.
- Choć sport jest antytezą wojny, ta decyzja jedynie wzmocni propagandowe przemówienia Putina, zdaniem którego to Zachód toczy wojnę z Rosją - powiedział AFP proszący o anonimowość profesor jednego z uniwersytetów.
18-letnia Jekatierina Pimenowa mieszka w Sankt Petersburgu. Zgłosiła się do pełnienia roli wolontariuszki podczas igrzysk paraolimpijskich. Rosjanka twierdzi, że wydała ok. 2 tys. euro na bilety lotnicze w dwie strony i nocleg, aby pojawić się na spotkaniu ws. wolontariatu na IO. - Nie wiem, dlaczego mnie odrzucono. Nigdy nie byłam karana - powiedziała.
Bezpieczeństwo przede wszystkim
Dla Francji przed IO najważniejsze jest bezpieczeństwo. Kraj w przeszłości był celem terrorystów. Obecna sytuacja polityczna na świecie sprawia, że ataki mogą się powtórzyć, więc władze dmuchają na zimne. - Nadal istnieje dylemat, czy zachować ostrożność i wykluczyć niewinnych ludzi, czy też okazać hojność i zaryzykować wpuszczenie rosyjskich agentów na IO - powiedział Mark Galeotti, ekspert ds. rosyjskich służb bezpieczeństwa.
Jules Boykoff, profesor nauk politycznych z uniwersytetu w Oregonie, wyraził swoje obawy w związku z możliwą "dyskryminacją" Rosjan.
Warto jednak zauważyć, że od momentu wybuchu wojny w Ukrainie wielu Rosjan mieszkających na Zachodzie odczuwa skutki sankcji gospodarczych. Niektórzy nie mogą otworzyć rachunków bankowych, inni mają zawieszone konta. Część Rosjan ma też problem z podróżowaniem do Europy ze względu na niemożliwość otrzymania wizy.
Czytaj także:
- Łukaszenka zaapelował do białoruskich sportowców przed IO w Paryżu
- Sprawdzają neutralność Rosjan. Wiadomo, kto za to płaci