Jak możemy przeczytać na stronie poświęconej Enhanced Games, jest to "alternatywna organizacja dla skorumpowanych igrzysk olimpijskich. Wierzymy, że nauka czyni ludzkość - i sport - lepszą i sprawiedliwszą". Na pierwszy rzut oka widać zatem, że szefostwu jest kompletnie nie po drodze z MKOL, organizacją odpowiedzialną za igrzyska olimpijskie.
Australijski biznesmen Aron D'Souza nie ukrywa, że zamierza stworzyć konkurencję dla Olimpiady. Według niego, obecny model igrzysk jest zepsuty. - MKOl (Międzynarodowy Komitet Olimpijski) od 100 lat faktycznie jest państwem jednopartyjnym kierującym światem sportu - stwierdził dla Australijskiej Agencji Prasowej. - Jesteśmy gotowi do walki. Wiem, że zagrają nieczysto. Wiem, że będą nam grozić. Ale ostatecznie wiemy, że jesteśmy moralnie poprawni - kontynuował.
Nie widzi on nic złego w tym, że jego projekt zakłada nie wykonywania testów antydopingowych. - Sportowcy są dorośli i mają prawo robić ze swoim ciałem, co chcą - moje ciało, mój wybór. Twoje ciało, twój wybór. Żaden rząd, żadna paternalistyczna federacja sportowa nie powinna podejmować takich decyzji za sportowców - szczególnie w odniesieniu do produktów, które są regulowane i zatwierdzone przez FDA - skomentował D'Souza.
ZOBACZ WIDEO: Ludzie Królowej #1. Zaskakujące wyznanie Adrianny Sułek. "Nie chciałam już trenować"
Jego zdaniem, kwestią czasu pozostaje, aż choćby w biegu na 100 metrów złamana zostanie granica 9 sekund. Uważa, że wspomaganie farmakologiczne miałoby pomóc starszym zawodnikom. - Chcę zobaczyć, jak 40-, 50-, 60-latkowie biją rekordy świata, ponieważ medycyna wydajności jest rózgą do przeciwdziałania starzeniu się, jest drogą do fontanny młodości. Nic nie poprawi produktywności naszego społeczeństwa bardziej niż zapobieganie starzeniu się. Teraz brzmi to jak science fiction, ale żyjemy w przyszłości. Wystarczy spojrzeć na rozwój sztucznej inteligencji i innych technologii - podkreślił.
Na tym jednak nie poprzestał. Jego zdaniem organizacje dbające o czystość w sporcie, takie jak WADA, to organizacje antynaukowe. Według D'Souzy, przez ich finansowanie przeciwdziała się rozwojowi nauki w kierunku stopowania starzenia się. - Rzeczywistość jest taka, że MKOl i WADA stworzyły niebezpieczny system, który wymusił stosowanie ulepszeń wydajności w podziemiu - uważa biznesmen.
Organizacja "Igrzysk Ulepszonych" miałaby być kilkukrotnie mniej kosztowna, niż znanym nam igrzyskom olimpijskim. Głównie dlatego, że liczba sportowców byłaby zdecydowanie mniejsza i nie byłaby wymagana aż tak bardzo rozbudowana infrastruktura. D'Souza twierdzi też, że uczestnicy mogliby liczyć na lepsze wynagrodzenia.
Według organizacji Enhanced Games, MKOl zajmuje się "oczernianiem sportowców" i odbiera im rekordy oraz medale po tym, jak okazuje się, że stosowali doping. "Czas zakończyć ten opresyjny cykl. Ulepszone Igrzyska niniejszym przywracają rekordy świata ustanowione przez następujących sportowców i wyrażają uznanie dla ich odwagi" - czytamy na stronie internetowej organizacji.
Znajdziemy tam też listę zawierającą osiągnięcia ukaranych sportowców. Jest na niej choćby Lance Armstrong, którego pozbawiono tytułów m.in. w Tour de France. Jest też "Hall of Shame", czyli "galeria wstydu". Odnośnik do tej części strony sygnowany jest zdjęciem Thomasa Bacha, szefa MKOl.
"The Guardian" opublikował odpowiedź australijskiej szefowej misji olimpijskiej, Anny Meares. - Szczerze mówiąc, to żart. Niesprawiedliwe, niebezpieczne - po prostu nie sądzę, aby to był właściwy sposób uprawiania sportu - podkreśliła była kolarka torowa.
Czytaj również:
Małysz ma poważne wątpliwości ws. zmian. "Znika tradycja"
Mistrzyni zaskakuje tym, jak się czuła w kryzysie