[b]
Korespondencja z Zakopanego - Arkadiusz Dudziak[/b]
Sobotni konkurs Igrzysk Europejskich na dużej skoczni był piękny dla tysięcy kibiców, którzy zgromadzili się pod Wielką Krokwią. Złoto wygrał Dawid Kubacki, a Piotr Żyła i Aleksander Zniszczoł zajęli miejsce w czołowej dziesiątce.
Mimo że trybuny pod skocznią nie były wypełnione do ostatniego miejsca, to i tak na zawodach panowała znakomita atmosfera. Wyraźnie pozytywnie zaskoczony był tym Thomas Thurnbichler.
- Nie spodziewałem się tylu kibiców. Miałem gęsią skórkę, gdy zobaczyłem Polaków i jak kibicowali - opowiada trener Biało-Czerwonych.
- Kiedy widzi się tylu kibiców, to jak są głośni, to wspaniałe. Chcę usłyszeć hymn Polski w Zakopanem w zimę, to byłoby świetne - dodaje.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: popisy córki gwiazdy tenisa
Przez igrzyskami europejskimi pojawiały się opinie, że start tak wcześnie mija się z celem. Cykl Letniego Grand Prix zaczyna się najwyżej końcem lipca lub na początku sierpnia, a ostatnie dni czerwca to czas intensywnych przygotowań.
- To był interesujący eksperyment. Igrzyska Europejskie możemy traktować jako ciekawe doświadczenie, które możemy wykorzystać jako efektywny trening - przyznaje Austriak, który chwali także formę Biało-Czerwonych.
- Dowiedziałem się, że jesteśmy na właściwej ścieżce. Teraz powinniśmy się jej tylko trzymać - ocenia.
Nie zmienia zdania także w wypadku Kamila Stocha. Polakowi starty w Zakopanem ewidentnie nie wyszły. Na średniej skoczni zajął 22. miejsce, a na dużej dopiero 29.
- Kamil też pokazał dobre skoki w przygotowaniach. Nie ma powodu się stresować, tylko musimy trzymać się procesów i znaleźć dobre skoki na zimę - uspokaja Thomas Thurnbichler.
Czytaj więcej:
Kapitalne loty Dawida Kubackiego! Polak złotym medalistą igrzysk!