Korespondencja z Zakopanego - Arkadiusz Dudziak
To miał być motor napędowy Igrzysk Europejskich. Skoki narciarskie to w Polsce niemal religia. Właśnie ten sport miał przyciągnąć ludzi na trybuny, a największe gwiazdy jak Stoch, Żyła i Kubacki miały rozpromować imprezę. Niestety, organizatorzy bardzo się przeliczyli.
Takich obrazków na skokach dawno nie było
W środę odbywał się konkurs indywidualny mężczyzn na Średniej Krokwi w Zakopanem. Konkurs ostatecznie przerwano z powodu zbyt silnego wiatru. Trybuny pod skocznią mogą pomieścić około 2 tysiące kibiców, czyli niewiele. A i tak były w połowie puste, choć zarzekano się, że bilety zostały wyprzedane.
To rzadki widok podczas konkursu skoków narciarskich w Polsce. Zazwyczaj kibice walczą o wejściówki kilka miesięcy przed zawodami. Skąd więc ta frekwencyjna katastrofa? Mieszkańcy Zakopanego mówią, że część biletów przed konkursem po prostu rozdawano, a i tak nie uchroniło to organizatorów przed wizerunkowym niewypałem.
ZOBACZ WIDEO: Jest chętny na bój z Arturem Szpilką. "Nie ma się co zastanawiać"
Wszyscy moi miejscowi rozmówcy w zasadzie powtarzają jedno. Nie, nie chodzi o to, że skoki latem, że impreza jest niepotrzebna i że to generalnie marnowanie pieniędzy - przecież latem odbywają się skoki na igielicie i w takiej Wiśle potrafi na te wakacyjne zawody przyjść 5 tysięcy fanów! Miejscowi podkreślają, że w tym przypadku zabrakło promocji wydarzenia.
- Impreza jest całkiem fajna, ale mogłaby być lepiej rozpropagowana. Trybuny świeciły pustkami - mówi wprost Dawid Kubacki. - To jest dość nietypowy czas, jeśli chodzi o skoki, żeby ktoś tutaj specjalnie przyjeżdżał. Dla nas, zawodników, fajnie będzie przystąpić do rywalizacji, mimo dość nietypowego okresu - przyznaje.
W podobnym tonie wypowiada się także legenda polskich skoków narciarskich, a obecnie prezes Polskiego Związku Narciarskiego. Więcej fanów niż na Igrzyskach Europejskich było na... mistrzostwach świata juniorów.
- Jestem w szoku, że przyjeżdżam do Zakopanego w wakacje, a tych ludzi wcale nie ma dużo - przyznaje Adam Małysz. - Może pogoda ich trochę zniechęciła. Nie było widać na trybunach, że faktycznie są pełne. Na średniej skoczni dobudowano trybuny przed Igrzyskami, bo na mistrzostwach świata juniorów nie mogliśmy wpuścić wszystkich kibiców - mówił prezes PZN.
- To spora zabawa i uwielbiam Zakopane. Nie zastanawiałem się nad tym, by tu przyjeżdżać - opowiada WP SportoweFakty Robert Johansson, mistrz olimpijski i były rekordzista świata w długości skoku.
Igrzyska dla pustych trybun
Niestety, gdyby to tylko chodziło o pustki na trybunach w jednej, dwóch dyscyplinach, można by było machnąć na to ręką. Jednak na prawie wszystkie zawody przychodzi garstka kibiców. Koszykówka 3x3, padel czy wspinaczka sportowa były tylko chlubnymi wyjątkami.
I nawet ci obcokrajowcy, którzy generalnie chwalą organizację w naszym kraju, zwracają na to uwagę. - W wielu miejscach tak naprawdę nie ma kibiców. W Krakowie, w Nowym Targu... Tutaj, w Zakopanem i tak było ich sporo - opowiada mi węgierski dziennikarz Tibor Hortobagyi.
- W innych miejscach praktycznie ich nie ma. Widziałem kiedyś w telewizji, że w Zakopanem w zimę zawsze jest mnóstwo ludzi - dodaje.
Węgier bardzo chwali polską organizację. Ma jednak radę na to, jak sprawić, by Igrzyska Europejskie były bardziej popularne.
- Igrzyska Europejskie to dobry pomysł. Igrzysk Azjatyckie czy Igrzyska Panameryakańskie cieszą się ogromnym prestiżem. Może lepiej by się stało, gdyby dla większej liczby dyscyplin były to mistrzostwa Europy? Pomogłoby także, gdyby było tu więcej sportów zespołowych - ocenia.
IE w Krakowie to organizacyjna klapa. Wszystkie wpadki, jak dziwny system rozgrywania zawodów lekkoatletycznych, płachta, która spada na boisko, gdzie toczy się mecz rugby zostałyby wyśmiane, ale błyskawicznie zapomniane. Pod jednym warunkiem. Gdyby zawody odbywały się przy pełnych trybunach.
Jednakże brak kibiców to po prostu brak atmosfery. W Krakowie i okolicach nie czuje się sportowego święta. I to sprawia, że nikt na świecie nie będzie pamiętał o tym, że takie wydarzenie odbywało się w Małopolsce i okolicach. A dla Polaków, zamiast powodem do dumy, jest po prostu powodem do żartów.
Arkadiusz Dudziak, WP SportoweFakty
Czytaj więcej:
Smutny widok w Zakopanem. Trudno uwierzyć, że to Polska