W zeszłym roku Comarch Cracovia rywalizowała z czeską Spartą Praga i szwedzkim Färjestad Karlstad. Ekipa ze stolicy Małopolski przegrała cztery mecze i już po fazie grupowej zakończyła zmagania w Hokejowej Lidze Mistrzów. Tym razem także nie będzie łatwo, gdyż mistrza Polski czekają spotkania z EHC Red Bull Monachium, Brynäs IF i IFK Helsinki.
Na początek Cracovia zagra w bawarskiej stolicy, gdzie zmierzy się z mistrzem Niemiec. Dzięki obecności znanego producenta napojów energetycznych, firmy Red Bull, w Monachium przygotowano odpowiedni budżet oraz zespół, który ma walczyć o wyższe cele w Europie. Trener Don Jackson już zapowiedział: - Chcemy wygrać Hokejową Ligę Mistrzów!
"Pasy" po raz drugi z rzędu wystąpią w CHL i mają świadomość, że wywalczenie punktu będzie bardzo trudnym zadaniem. Mimo tego drużyna cieszy się na inaugurację europejskich rozgrywek. - Atmosfera w zespole jest bardzo dobra. Cały tydzień trenowaliśmy założenia taktyczne. Nie możemy się już doczekać piątkowego meczu - powiedział trener Rudolf Rohacek w rozmowie z portalem cracovia.pl.
Szkoleniowiec Comarch Cracovii zdaje sobie sprawę z potencjału mistrza Niemiec. - Wiemy, jakim stylem grają nasi piątkowi rywale. Wiadomo, że będzie to mega trudny przeciwnik. Musimy zagrać bezbłędnie, a przede wszystkim bez kar. Jeśli nam się to uda, to może być dobrze - przyznał Rohacek.
W tegorocznej edycji Hokejowej Ligi Mistrzów każda drużyna rozegra w sumie sześć spotkań (w systemie mecz - rewanż), a dwie najlepsze ekipy z każdej grupy awansują do fazy pucharowej. Po zakończeniu meczu w Monachium hokeiści Cracovii natychmiast polecą do Szwecji, gdzie już w niedzielę zmierzą się z tamtejszym wicemistrzem kraju - Brynäs IF.
ZOBACZ WIDEO: Polski skialpinista chce wrócić na K2. Ma nowy pomysł, jak zjechać ze szczytu