Maksym Batkiewicz nie żyje. Odszedł 14-letni wojownik

Materiały prasowe
Materiały prasowe

27 czerwca w wieku 14 lat zmarł Maksym Batkiewicz. Obiecujący hokeista MMKS Podhale Nowy Targ przegrał walkę z rakiem. - Do samego końca miał w sobie niesamowitą siłę - wspomina kierownik drużyny rocznika 2003 i przyjaciel rodziny młodego hokeisty.

W tym artykule dowiesz się o:

W czerwcu 2016 roku u Maksyma zdiagnozowano nowotwór kości - kostniakomięsak. Rak umiejscowił się w prawej nodze w okolicy stawu skokowego. Decyzję o amputacji kończyny podjęto po 12 tygodniach chemioterapii.

- To było złote dziecko. Maksiu był miły, grzeczny, spokojny, bezkonfliktowy. Zawsze słuchał, co chciało się do niego powiedzieć. Zaczynał na pozycji bramkarza. Potem jego rolę przejął mój syn, byli kolegami. Jego ojciec jest moim przyjacielem - kierownik Maciej Klimowski nie potrafi ukryć łez.

14-latek dzielnie walczył z chorobą. Miał charakter prawdziwego hokeisty. Nie narzekał, nie skarżył się. - Po stracie nogi nie przejął się tym zbytnio. Niektórzy bardziej panikowaliby po amputacji małego palca. A Maksiu był szczęśliwy, że pozbył się miejsca w ciele, gdzie zaczęły się jego problemy. Załatwiliśmy mu protezę. Od razu mówił, że chce znowu jeździć na łyżwach. To było jego marzenie - tłumaczy Klimowski.

Maksym trafił do Podhala z naboru przeprowadzonego przez Bogdana Dziubińskiego, 70-krotnego reprezentanta Polski, olimpijczyka z Lake Placid. U Batkiewicza natychmiast było widać wszelkie predyspozycje do gry w hokeja. - Maksiu był jednym z pierwszych, których zaprosiliśmy do sekcji. Był spokojnym, uśmiechniętym chłopakiem. Jeździł technicznie, perfekcyjnie wykonywał ćwiczenia, a kiedy przychodziło do turnieju - podchodził do niego bardzo poważnie. Nigdy nie widziałem, żeby był na coś zły, żeby komukolwiek zrobił na złość. Zawsze uczynny. Wykonywał wszystko, co się mu poleciło - tłumaczy Dziubiński.

Sześciokrotny mistrz Polski widział w nowym zawodniku Podhala ogromny potencjał. Wśród wszystkich chłopaków swojego rocznika Maksym najlepiej radził sobie na tafli. Wyróżniała go także wysoka inteligencja. - Myślał na lodzie, przewidywał sytuacje. Co również ważne - nie był indywidualistą. Gra zespołowa bardzo mu odpowiadała. Od razu było widać, że może zajść naprawdę daleko - dodaje Dziubiński.

Maciej Klimowski jest pewny, że 14-latek nadal będzie grać w hokeja. 27 czerwca po prostu zmienił drużynę...

***
Pogrzeb Maksyma Batkiewicza odbędzie się w piątek 30 czerwca o godzinie 15.00. O 14.00 w kościele pw. Świętej Anny w Nowym Targu zostanie wystawiona urna z prochami. Młody hokeista spocznie na cmentarzu nowotarskim.

Komentarze (54)
avatar
Artur Artur
1.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Znam gościa z nowego Targu akurat tam mieszkam. 
avatar
Inżynier Gajny
29.06.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
kondolencje dla Rodziny..... wielki żal..... 
avatar
Marek Maro Marlikowski
29.06.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Nie walczy się z przeznaczeniem.Nie odszedł jak kolejny pionek na szachownicy.Chwała Wielkiemu Wojownikowi. Pełny Szacun dla Maksa. Duzo wsparcia i ciepła dla Rodziny...Tak naprawde nikt nie zn Czytaj całość
avatar
Blesik Blesiof
28.06.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Mam 27 lat i żyje też mógłbym w polskim sporcie coś znaczyć, ale po co? ( zaznaczam jestem priestem, wojownik to nudziarz) 
avatar
Dariusz Mostrąg
28.06.2017
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
Śmierć, choroby i pracę w pocie czoła zesłał na nas "dobry" Bóg za grzech pierworodny Ewy i Adama - zajrzyjcie do Biblii. Czujecie się temu winni? Czujecie się z tym dobrze? Czy wyrok śmierci, Czytaj całość