Hokeiści z Sanoka od początku sezonu sygnalizowali, że będą groźni dla czołówki. Pokonywali kolejnych rywali, a u siebie wręcz demolowali większość przeciwników. Wielu ekspertów spodziewało się, że będzie to jednak tylko dobry początek i wkrótce drużyna nieco "spuchnie". Nic bardziej mylnego. Sanoczanie zdominowali rozgrywki i wielokrotnie udowodnili, że w niektórych momentach byli po prostu poza zasięgiem reszty ligowych zespołów. Zaliczyli sporo dwucyfrowych wyników, w tym w spotkaniu z aktualnym mistrzem Polski, Comarch Cracovią. To chyba najlepiej pokazuje, jaki potencjał drzemie w podkarpackiej ekipie. Jest jednak jedna rzecz, która może okazać się dla tej drużyny zgubna. Może im zwyczajnie zabraknąć sił. Całą rundę zasadniczą grali na pełnych obrotach i dopiero podczas ostatnich kilku meczów lekko odpuścili. Z pewnością odczuwają więc już trudy długiego sezonu i kto wie, czy nie będzie to decydującym czynnikiem w walce o złoto.
Jastrzębianie do ostatniej kolejki walczyli o to, by móc zagrać w fazie play off. Dokonali tego pokonując ostatecznie Zagłębie Sosnowiec 2:1, po dwóch golach autorstwa Richarda Bordowskiego. Tym samym pozbawili możliwości walki o najwyższe cele GKS Tychy, a więc aktualnych wicemistrzów Polski. Przy tak grającym Bordowskim, a do tego Richardzie Kralu, Macieju Urbanowiczu, czy Petrze Lipinie, jastrzębianie są w stanie zajść bardzo wysoko. Tym bardziej, że w ich szeregach widać pewność siebie i świadomość własnej siły. - Od początku mieliśmy tylko jeden cel, awans do czołowej czwórki. Nie dopuszczaliśmy do siebie innych myśli - przyznał gracz JKH, Tomasz Pastryk.
Jeśli chodzi o niedzielny mecz, pewni możemy być tylko jednego. Emocji na pewno nie zabraknie. Gospodarze, niesieni dopingiem miejscowej publiczności zapewne zrobią wszystko, by od zwycięstwa rozpocząć marsz po tytuł. Goście zaś nie są typowani na faworytów do złota, a taka sytuacja często niesamowicie motywuje i potrafi sprawić, że zespół zaskoczy nawet własnych fanów.
Ciarko PBS Bank Sanok - JKH Jastrzębie/ niedziela, 19 lutego 2012, godz: 19.00