Zagłębie miało swoje problemy. Powoli, lecz skutecznie pozbywa się ich. Rozgrywki Pucharu Polski nie są dla sosnowieckich hokeistów priorytetem, to miejsce zajmują ligowe zmagania. Celem na sezon 2011/2012 jest bowiem utrzymanie w PLH, co w klubie podkreślają na każdym kroku. Mimo to żal z powodu niewykorzystanych sytuacji zawsze jest. - Już mówiłem, że jest to dla nas przetarcie przed ligą. Mecz z Ciarko, mimo że przegraliśmy, daje nam materiał do analizy. Za dużo błędów, i to głupich błędów. Gdyby rywale nas "rozklepali", to pozostałoby nam ściągnąć czapki z głów, ale to były tylko i wyłącznie błędy indywidualne, po których traciliśmy bramki - powiedział Krzysztof Podsiadło, szkoleniowiec Zagłębia.
Sosnowiczanie mają czego żałować, nie wykorzystali bowiem wielu stuprocentowych sytuacji, z których powinny paść bramki. Jednak na drodze ku temu stawali albo sanoccy obrońcy, albo własne błędy, czyli niedokładne uderzenie lub zła decyzja. - Mieliśmy jeszcze kilka sytuacji do wykorzystania, ale zabrakło nam precyzji. Co więcej, to my straciliśmy bramkę grając w przewadze - podkreślił.
Kadra Zagłębia Sosnowiec SA jest już niemal domknięta, przedłużają się jedynie sprawy dwóch transferów. Jeden zostanie zamknięty najprawdopodobniej do wtorku. - Mamy jeszcze dwóch zawodników, którzy nie mogą grać. Jiri Zdenek powinien być do wtorku załatwiony, gdyż czekamy na potwierdzenie z Francji. Więcej problemów będzie z Pavlem Kostromitinem, ale to są już względy związane z tym, że Pavel nie jest z Unii Europejskiej i załatwienie transferu trwa dłużej - wyjaśnił Krzysztof Podsiadło.