Skuteczność zmorą oświęcimian - relacja z meczu Aksam Unia Oświęcim - MMKS Podhale Nowy Targ

- Nie tak to miało być - powtarzali schodząc do szatni hokeiści Aksam Unii Oświęcim. Podopieczni trenera Suchanka nie potrafili udokumentować swojej przewagi nad nowotarskim Podhalem i przegrali po rzutach karnych(2:3) pierwsze spotkanie ćwierćfinału play-off.

- Nie interesuje mnie styl, ani rozmiary wygranych. Możemy zwyciężać nawet po dogrywce, byleby zakończyć rywalizację po trzech meczach - mówił przed spotkaniem Karel Suchanek. Słowa trenera oświęcimian nie znalazły jednak pokrycia w rzeczywistości, bo jego zespół grał dalece od ideału.

- Wiedzieliśmy, czego możemy się spodziewać po Unii - wyjaśnił opiekun nowotarżan Jacek Szopiński. - Byłem przekonany, że gospodarze zaatakują od pierwszych minut i dlatego ustawiłem nasz zespół defensywnie, systemem 1-4. Cieszę się, że po jednej z kontr Jarek Różański wyprowadził nas na prowadzenie - dodał.

Oświęcimianie, grający niemal przez całe spotkanie atakiem pozycyjnym, wielokrotnie dochodzili do dogodnych okazji strzeleckich, ale nowotarska bramka była dla nich jak zaczarowana. - Tu pojawił się problem. Z dziesięciu dogodnych sytuacji wykorzystaliśmy tylko dwie. Nie chcę wspominać o grze w przewadze, bo ten element u nas po prostu nie funkcjonował - denerwował się trener Suchanek.

Inna sprawa, że prawdziwy dzień konia miał Tomasz Rajski. Nowotarski golkiper bronił bardzo pewnie, a na dodatek dopisywało mu szczęście. - Był dzisiaj najlepszy na lodzie - ocenił postawę swojego bramkarza trener Szopiński. - Tak świetnie interweniującego Tomka w tym sezonie jeszcze nie widziałem - mówił po meczu kolejny bohater Podhala Milan Baranyk.

To właśnie "Baran" szybko odpowiedział na trafienie Wojciecha Wojtarowicza i wyprowadził "Szarotki" na prowadzenie. - Otrzymałem dobre podanie od Jarka Różańskiego i w sytuacji sam na sam znalazłem sposób na Krzyśka Zborowskiego - podkreślił.

Po drugim "zimnym prysznicu" oświęcimianie w końcu wzięli się za grę. Zepchnęli gości do głębokiej defensywy i pod bramką Rajskiego mocno się kotłowało. Nowotarski golkiper wielokrotnie naprawiał błędy swoich kolegów, ale w 52. minucie nie zdołał powstrzymać dobitki Lukasa Rihy. Oświęcimska hala znów eksplodowała, a hokeiści wspierani przez swoich kibiców starali się pójść za ciosem.

- W końcówce meczu mogliśmy przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, jednak po raz kolejny naszą zmorą była skuteczność - tłumaczył szkoleniowiec gospodarzy. - Pod nasze dyktando przebiegła także cała dogrywka i znów nie potrafiliśmy postawić kropki nad "i".

Postawili ją za to nowotarżanie bezbłędnie wykonując rzuty karne. Sposób na Krzysztofa Zborowskiego znaleźli Jarosław Różański, Milan Baranyk i Frantisek Bakrlik. Dla Unii bramki zdobyli Marcin Jaros i Robert Krajci. Zimnej krwi nie zachował za to Petr Valusiak.

- Przez cały mecz walczyliśmy nie tylko z Unią, ale też z drobiazgowym arbitrem. Mimo to potrafiliśmy "przepchnąć" to spotkanie, lepiej egzekwując rzuty karne- zaznaczył Jacek Szopiński.

Aksam Unia Oświęcim - MMKS Podhale Nowy Targ 2:3 k. (0:1, 0:0, 2:1 d. 0:0, k. 2:3)

0:1 - Jarosław Różański (Kasper Bryniczka) 9'

1:1 - Wojciech Wojtarowicz 42', 5/4

1:2 - Milan Baranyk (Jarosław Różański) 43'

2:2 - Lukas Riha (Mariusz Jakubik) 53', 4/4

2:3 - Frantisek Bakrlik - decydujący rzut karny

Karne: Jaros, Krajci - Różański, Baranyk, Bakrlik.

Składy:

Aksam Unia: Zborowski - Zatko (2), Dronia; Krajci (4), Tabacek (2), Riha (2) - Flasar, Gabryś; Valusiak (2), Stachura, Jaros - Piekarski, A. Kowalówka; Klisiak (4), Jakubik, Wojtarowicz (2) oraz Modrzejewski.

Trener: Karel Suchanek

MMKS Podhale: Rajski - K. Kapica (2), Łabuz (2); Baranyk, K. Bryniczka, Różański - Dutka (4), W. Bryniczka (4); B. Bomba (2), Kmiecik, Jastrzębski (2) - Sulka, Gaj (6); Bakrlik (4), Puławski, Michalski oraz Cecuła (2).

Trener: Jacek Szopiński

Sędziowali: Dzięciołowski - Kasprzyk, Matlakiewicz.

Kary: Aksam Unia - 18 min., Ciarko KH - 30 min. (w tym dwie minuty techniczne).

Widzów: ok. 2300.

Stan rywalizacji: 1:1.

Komentarze (0)