Górą doświadczenie - relacja z meczu Nesta Toruń - SMS I Sosnowiec

Jak można się było spodziewać, torunianie po raz kolejny udowodnili swoją wyższość nad rywalem. Mało emocjonujący mecz zakończył się rezultatem 7:1. Jedyna bramka SMS-ów została zdobyta z podyktowanego rzutu karnego.

Początek spotkania rozpoczął się od sprawdzenia refleksu Miłosza Ciesielskiego przez Kamila Pawlika. Jednakże to akcja gospodarzy zaowocowała golem otwierającym wynik. Kapitan Nesty, Przemysław Bomastek spokojnie i z precyzją poprowadził krążek i umieścił go w siatce rywali.

W większości to gospodarze utrzymywali się przy krążku, a goście usiłowali ciągle ich doganiać. Jednakże, gdy na ławkę kar sędzia posłał Edgarsa Admovicsa, SMS-y zaczęły naciskać rywali i starali się wykorzystać swoją szansę, by wyrównać wynik. Jednak w starciu z bardziej doświadczonymi hokeistami i z dobrze dysponowanym na bramce Ciesielskim, pozostawali bez szans.

Tymczasem Sebastian Wachowski również otrzymał karę i przez chwilę goście grali w podwójnej przewadze. Swoje siły w starciu z bramkarzem sprawdzał Bartosz Skólmowski strzelając kilkakrotnie z niebieskiej linii na bramkę Nesty. Ale toruński golkiper zastępujący kontuzjowanego Tomasza Witkowskiego nie popełnił błędu i odbijał każdy krążek.

Chwilowo osłabieni gospodarze ruszyli ponownie do ataku. Pierwsza formacja zawiązała akcję, która zakończyła się celnym strzałem. Gola zdobył Toms Bluks odbierając krążek od Adamovicsa i strzelając w okienko bramki Kacpra Stołowskiego.

W ostatnich sekundach tercji kolejna kara została nałożona na zawodnika gospodarzy Łukasza Chrzanowskiego. Goście ponownie usiłowali wykorzystać swoją okazję. Założyli zamek, jednakże gola nie udało im się zdobyć z powodu własnych błędów.

Druga tercja niewiele różniła się od pierwszej. Zaczęła się od kolejnej kary dla torunianina, tym razem strzelca drugiej bramki Tomsa Bluksa. Gra nie obfitowała w szybkie akcje, głównie to gospodarze jak zwykle atakowali. Jednakże SMS-y napędziły strachu Ciesielskiemu, kiedy to musiał zatrzymać krążek sunący do bramki, padając na niego plecami.

Ożywiło to gości, którzy zaczęli bardziej energicznie walczyć. Pomimo zwiększonego zapału i woli walki, młodzi hokeiści z Sosnowca nie przestali popełniać zwykłych, prostych błędów, które zatrzymywały ich akcję, albo były skwapliwie wykorzystywane przez rywali.

Jeden z takich błędów popełnionych przez sosnowieckich obrońców hokeiści Nesty wykorzystali podwyższając tym samym wynik. Tym razem to Miłosz Lidtke zdołał zmylić golkipera gości i umieścić krążek w siatce. Nie upłynęła nawet minuta gry, kiedy Chrzanowski dołożył czwartą bramkę do dorobku drużyny.

Tym razem dla odmiany błąd popełniony przez gospodarzy, próbował wykorzystać Damian Zarotyński. Jednakże jego nieprecyzyjny strzał, który posłał krążek ponad bramką oszczędził interwencji Ciesielskiemu. Chwilę później w podobnym stylu zaatakował kolega z drużyny Daniel Cichoń. Michał Porębski próbując udaremnić strzał przeciwnika, zaatakował go i sędzia doszukał się w tym zagraniu faulu i podyktował rzut karny. W tym starciu górą był hokeista z Sosnowca.

- Każdy bramkarz robi wszystko, żeby zachować czyste konto. Mi trochę niestety do tego zabrakło. Decyzja sędziego była dyskusyjna. Obroniłem sytuację 'sam na sam', jednak i tak został podyktowany rzut karny. No i niestety trochę szczęścia zabrakło - powiedział po meczu Miłosz Ciesielski.

Podobna sytuacja miała miejsce kilka minut później, jednak tym razem sytuacja się odmieniła i to Daniel Minge został zaatakowany przez Daniela Kukulaka. Jednakże w przeciwieństwie do Cichonia, Minge w starciu ze Stołowskim nie odniósł sukcesu.

Na początku trzeciej odsłony trener gospodarzy, Wiesław Walicki zdecydował się zmienić bramkarza i na miejsce Ciesielskiego na lód wyjechał Michał Wąsik. Świetną okazję do zdobycia gola w starciu "sam na sam" z bramkarzem miał Michał Wieczorek. Ostatecznie jego strzał wywołał trochę kontrowersji, jednakże sędzia zadecydował o uznaniu piątego gola dla Nesty.

Niedługo później gospodarze podwyższyli ponownie wynik. Porębski podał do Kamila Gościmińskiego, który strzałem w okienko pokonał sosnowieckiego bramkarza. Goście ruszyli do kontrataku, Skólmowski próbował przetestować Michała Wąsika, jednakże ten popisał się skuteczną interwencją.

Pod koniec spotkania goście próbowali jeszcze strzelić bramkę. Zainicjowali również niebezpieczną akcję, która prawie skończyła się golem. Jednakże by krążek pokonał linię zabrakło kilka centymetrów. Gospodarze od razu odpowiedzieli i to oni okazali się bardziej precyzyjni. Sebastian Wachowski wpisał się na listę strzelców, zamykając tym samym wynik.

Można powiedzieć, że jesteśmy trochę zmęczeni, ponieważ ciężko trenujemy do play-offów. Jednak mimo to wygrywamy wszystkie mecze i na razie jesteśmy zadowoleni z tego, że mamy komplet punktów – mówi bramkarz Nesty, Miłosz Ciesielski. - Każdy mecz wymaga trochę sił. Myślę, że spotkania z takimi słabszymi przeciwnikami niekoniecznie muszą być deprymujące. Może bardziej ciężko jest się zmobilizować do takiego meczu. Wiadomo, że więcej można z siebie dać w spotkaniach z takimi drużynami, jak Katowice. Dla nas na pewno lepiej byłoby zmierzyć się z drużyną silniejszymi, na lepszym poziomie, aczkolwiek drużyny juniorskie na pewno sporo wyciągają z takich pojedynków.

Nesta Toruń - SMS I Sosnowiec 7:1 (2:0, 2:1, 3:0)

1:0 - Przemysław Bomastek (Mariusz Kuchnicki) 2'

2:0 - Toms Bluks (Edgars Adamovics, Przemysław Bomastek) 15'

3:0 - Miłosz Lidtke 28' 5/4

4:0 - Łukasz Chrzanowski (Tomasz Chyliński) 29'

4:1 - Daniel Cichoń 34' RK

5:1 - Michał Wieczorek (Miłosz Lidtke) 45'

6:1 - Kamil Gościmiński (Michał Porębski) 47' 4/5

7:1 - Sebastian Wachowski 57'

Strzały: 45:15.

Składy:

Nesta Toruń: Ciesielski (od 41' Wąsik) - Bluks, Adamovics, Bomastek, Kuchnicki, Marmurowicz - Wachowski, Lavrenovs, Proszkiewicz, Dzięgiel, Minge - Lidtke, Porębski, Połącarz, Chrzanowski, Chyliński - Wiśniewski, Gościmiński, Wieczorek.

SMS I Sosnowiec: Stołowski - Gaczoł, Ciura, Pawlik, Szymański, Zarotyński - Kukulak, Skólmowski, Cichoń, Samolej, Tyburski - Puch, Sarna, Mienkina, Sołtys, Wieczorek.

Kary: Nesta Toruń - 6 minut, SMS I Sosnowiec - 4 minuty.

Sędziowali: Heltman (sędzia główny) oraz Byczkowski - Wierucki (liniowi).

Widzów: 150.

Źródło artykułu: