Szczęście i serce na lodzie - relacja z meczu MMKS Podhale Nowy Targ CLJ - HC GKS Katowice

Hokeiści MMKS Podhale występujący w połączonych rozgrywkach CLJ i I ligi podejmowali w pierwszym meczu Nowego Roku vice lidera tabeli GKS Katowice. Katowice, które operowały zdecydowanie silniejszym składem wyjechały z Nowego Targu z pustymi rękami.

W pierwszej tercji optyczną przewagę na lodzie mieli nowotarżanie, którzy bardzo agresywnie i blisko rywala grali nie dając mu rozwinąć skrzydeł, sami zaś starali się jak najczęściej strzelać na bramkę Szymona Noworyty lecz skutek był z tego żaden. Pierwszą groźną sytuację miał w 6 minucie Daniel Kolasa, lecz golkiper z Katowic wybronił parkanami jego uderzenie. Z kolei w 12 minucie groźnie było pod nowotarską bramką, kiedy MMKS grał w liczebnym osłabieniu. Wówczas Bartłomiej Gawlina mając przed sobą pustą bramkę strzelił mocno, ale i niecelnie. Po chwili Damian Bernaś obił parkany strzegącego bramki MMKS, Bartłomieja Niesłuchowskiego, dla którego był to powrót do szarej polskiej rzeczywistości po kilku miesiącach spędzonych w kanadyjskim Eldorado. Kiedy I tercja chyliła się ku końcowi i do syreny kończącej I tercję pozostawały 54 sekundy strzał spod bandy oddał Gawlina, Niesłuchowski jeszcze zdołał wybronić, lecz wobec dobitki Tomasza Cichonia był bez szans.

W 4 minucie II tercji Seweryn Artymowicz próbował zaskoczyć z ostrego kąta Suchego, lecz ten był na posterunku. Ataki Górali w końcu przyniosły powodzenie w 28 minucie, kiedy to Kacper Kos dobił strzał Krzysztofa Sulki i MMKS wyrównał losy pojedynku. Na 20 sekund przed końcem II tercji Kolasa dobił krążek z pola bramkowego, którego bramkarz Gieksy nie zdołał zamrozić i na drugą przerwę MMKS schodził w dobrych humorach przy prowadzeniu 2:1.

W trzeciej tercji momentami na lodzie było jak to określił były reprezentant kraju, czterokrotny mistrz Polski Jacek Kubowicz było jedno wielkie Hurdu - Burdu. Bałagan z obu stron akcje szarpane niecelne podania i strzały. W 44 minucie Kos, który się we wtorek wyróżniał, stanął przed szansą podwyższenia rezultatu, lecz krążek po strzale z ostrego kąta nie zdołał wpaść do bramki. Minutę później pod nowotarską bramką dochodziło do dantejskich scen. Niesłuchowski musiał zwijać jak w ukropie po strzałach podopiecznych Jacka Płachty, lecz bramki nie puścił. Katowiczanie przejęli inicjatywę na lodzie i raz po raz pod bramką MMKS dzwoniono na alarm. W końcu w 49 minucie musiało się zapalić czerwone światło, gdy Pavel Urban, który kiedyś grał w ekstraligowym Podhalu, zdobył bramkę na 2:2.

Kiedy na 100 sekund przed regulaminowymi 60 minutami, Kos dobił strzał z niebieskiej Jakuba Plewy i MMKS wyszedł na prowadzenie wydawało się, że utrzyma je już do końca. Jednak kardynalny błąd Patryka Wielkiewicza we własnej tercji, który podał wprost na kija Grzegorza Pidło z Katowic i ten nie miał problemów ze zdobyciem 3 gola. MMKS jednak grał do samego końca i nie dopuścił do dogrywki. Kiedy na zegarze było do końca meczu 5 setnych sekundy Kamil Wcisło na raty pokonał Noworytę i Szarotki mogły się cieszyć z wygranej, na którą z przebiegu całego meczu na pewno zasłużyły. Zwycięstwo tym bardziej okazałe, że Katowice przyjechały do Nowego Targu w dość silnym składzie, w którym gra wielu doświadczonych zawodników starszych niekiedy o 10 czy nawet 20 lat (Pavel Urban) od nowotarżan, którzy mogli wystawić drużynę tylko w składzie juniorskim. - Gra w 1 lidze jest na pewno wolniejsza niż od tej w Kanadzie, ale bywały momenty że nie mogłem złapać oddechu. Jesteśmy zadowoleni z wygranej. Drużyna po kilku miesięcznej przerwie przyjęła mnie w szatni bardzo ciepł, a sam mecz ułożył się bardzo korzystnie dla nas, i wszyscy oddali dzisiaj serce na lodzie – skomentował bramkarz MMKS Bartłomiej Niesłuchowski.

Szczęście, szczęście i serce na lodzie. To praktycznie dzięki niemu udało nam się wygrać ten mecz. Kawał dobrej roboty zrobił także nasz bramkarz, który bronił fenomenalnie . Dziękujemy kibicom, którzy wierzyli w nas do końca a nam się udało. Oby więcej takich meczy, a na 'nudną' I ligę zacznie przychodzić coraz więcej ludzi - dodał Marek Puławski, napastnik MMKS Podhale.

MMKS Podhale Nowy Targ CLJ - HC GKS Katowice 4:3 (0:1, 2:0, 2:2)

0:1 - Tomasz Cichoń (Bartłomiej Gawlina) 20'

1:1 - Kacper Kos (Krzysztof Sulka) 28'

2:1 - Daniel Kolasa (Patryk Wielkiewicz) 40' 5/4

2:2 - Paweł Urban (Tomasz Koszarek) 49' 5/4

3:2 - Kacper Kos (Jakub Plewa) 59' 5/4

3:3 - Grzegorz Pidło 59'

4:3 -Kamil Wcisło (Michał Marek) 60'

Składy:

MMKS Podhale CLJ: Bartłomiej Niesłuchowski - Łukasz Szumal, Michał Marek, Mateusz Worwa, Kacper Kos, Marek Puławski, Krzysztof Sulka, Łukasz Gacek, Kamil Wcisło, Daniel Kolasa, Patryk Wielkiewicz, Artur Woźniak, Jakub Plewa, Arkadiusz Mielniczek, Jan Zembal, Filip Wielkiewicz, Dawid Olchawski, Wojciech Bryja. ; Trener: Łukasz Gil

HC GKS: Szymon Noworyta - Tomasz Rasikoń, Pavel Urban, Marcin Frączek, Tomasz Cichoń, Bartłomiej Gawlina, Przemysław Piekarz, Sajmon Grelich, Robert Grobarczyk, Damian Bernaś, Adrian Krzysztofik, Mariusz Obstarczyk, Grzegorz Pidło, Maciej Rajski, Tomasz Koszarek, Seweryn Artymowicz, Paweł Reguła, Przemysław Dominiczewski ; Trener: Jacek Płachta

Kary: MMKS Podhale CLJ - 24 min (w tym 10 min. dla K. Sulki za niesportowe zachowanie), HC GKS - 18 min.

Komentarze (0)