Jeszcze niedawno wydawało się, że w Kontynentalnej Lidze Hokejowej w nowym sezonie zadebiutuje drużyna HC Lev, która zdecydowała się przenieść z Hradec Králové do Popradu. Klub z Czech zmienił swoją siedzibę, gdyż liczył na to, iż Słowacki Związek Hokeja na Lodzie nie będzie robił przeszkód formalnych w kwestii występów w zagranicznej lidze.
Jednak okazało się, że włodarze SZLH też zablokowali grę zespołowi w KHL. W Rosji podano informację, iż HC Lev w przyszłym sezonie nie dołączy do Kontynentalnej Ligi Hokejowej. Prezydent KHL, Aleksander Miedwiediew uważa, że wina za niepowodzenie projektu związanego z HC Lev spoczywa na działaczach Słowackiego Związku Hokeja na Lodzie.
- Szefowie SZLH żądali od nas przyjęcia drużyny Lwów do Rosyjskiej Federacji Hokejowej. Jednak muszę przypomnieć, iż żaden klub KHL nie jest członkiem FHR. W związku z tym wymagania słowackiej strony były absurdalne - stwierdził sternik Kontynentalnej Ligi Hokejowej.
- Wraz z innymi kolegami z władz KHL uważam, że podejście słowackiej federacji świadczy o braku umiejętności znajdowania przez nią kompromisu. Zniszczyła ona cały projekt, a teraz próbuje zwalać winę na innych. Odpowiedzialność za to, iż poziom hokeja na Słowacji będzie nadal spadać spoczywa na SZĽH - dodał Aleksander Miedwiediew, który snuje marzenia o ekspansji na Półwysep Apeniński, a nawet bardziej egzotyczne dla hokeja na lodzie zakątki świata.
- We Włoszech w Mediolanie sponsorzy są zainteresowani w stworzeniu klubu, który występowałby w KHL. W trakcie mojej wizyty w Berlinie planuję spotkać się z włoskimi inwestorami. We wspomnianym mieście jest hala, ale również kibice. Według statystyk na mecze hokejowe chodzi tam średnio 8 tysięcy osób - ujawnił Aleksander Miedwiediew.
- Analizujemy ponadto pomysł o przyjęciu do KHL kilku zespołów z Bliskiego Wschodu - z Kataru i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. W Dubaju jest już nawet hala na 13 tysięcy kibiców - powiedział Rosjanin na łamach dziennika Sowieckij Sport.