Rączka vs Jastrzębie 4:0 - relacja z meczu Comarch Cracovia - JKH GKS Jastrzębie

Nie wiedzie się w tym nowym roku hokeistom JKH GKS Jastrzębie, którzy po raz ostatni zjeżdżali z lodu jako zwycięscy 13 grudnia. Tym razem większych problemów z pokonaniem JKH nie miała ekipa mistrza Polski, Comarch Cracovii, która wygrała 4:0 (1:0, 1:0, 2:0). Świetne zawody rozegrał nominalny drugi golkiper z Krakowa, Marek Rączka, który w pojedynku z JKH GKS zaliczył shot out.

W poprzednim spotkaniu Cracovia przegrała w Nowym Targu, gdzie Podhale przerwało passę ośmiu zwycięstw mistrza Polski.Porażka kosztowała krakowian utratę pierwszej pozycji w tabeli, bowiem punktami z Cracovią zrównał się tyski GKS. Mecz z JKH był zatem świetną okazją, by udowodnić, że porażka z Podhalem to jedynie chwilowy kryzys związany z napiętym terminarzem.

Pierwsze minuty spotkania to bojaźliwe ataki z obu stron, które miały na celu zapoznanie się z dyspozycją dnia rywala. Taki stan rzeczy nie trwał jednak zbyt długo, bowiem po kilku niecelnych strzałach po obu stronach lodowiska coraz więcej pracy mieli bramkarze. Pierwszy gol padł jednak dopiero w ostatniej minucie premierowej odsłony. Gospodarzom dał prowadzenie wtedy Grzegorz Pasiut.

Druga odsłona nie zaczęła się najlepiej dla jastrzębian, którzy przez jakiś czas musieli stawić opór rywalowi grając w podwójnym osłabieniu. Podopieczni Rudolfa Rohacka tej przewagi nie wykorzystali. Sztuka ta udała się krakowianom dopiero wtedy, gdy na ławce kar odpoczywał jeden z zawodników JKH, Jakub Radwan. W 26. minucie na 2:0 podwyższył Igors Bondarevs dla którego było to pierwsze trafienie tego sezonu.

Podrażnieni jastrzębianie bardzo szybko chcieli zdobyć kontaktowego gola, ale ich starania na wiele się nie zdały. Marka Rączki nie zdołali bowiem pokonać Pavel Zdrahal i Mateusz Danieluk, a po strzałach Kamila Górnego oraz Bartosza Dąbkowskiego na drodze krążka stanął słupek. Drugą odsłonę podobnie jak pierwszą 1:0 wygrali miejscowi, obejmując tym samym prowadzenie 2:0

Ostatnie dwadzieścia minut nie dostarczyło kibicom zbyt wielu emocji. Pierwszą groźniejszą akcję dopiero w 46. minucie wyprowadzili gospodarze. W słupek trafił wtedy urodzony w Jastrzębiu Zdroju, Leszek Laszkiewicz. Cztery minuty później skuteczniejszy był już brat Leszka, Daniel, który strzelając gola na 3:0 praktycznie rozstrzygnął losy spotkania. Jastrzębianie mimo podciętych skrzydeł walczyli do końcowej syreny. Ostatnie słowo należało jednak do Cracovii, która za sprawą kolejnego trafienia autorstwa Michała Piotrowskiego wygrała ostatecznie 4:0.

Comarch Cracovia - JKH GKS Jastrzębie 1:0 (1:0, 0:0, 0:0)

1:0 - Grzegorz Pasiut (Michał Piotrowski) 20'

2:0 - Igors Bondarevs (Leszek Laszkiewicz, Damian Słaboń) 26' 5/4

3:0 - Daniel Laszkiewicz (Grzegorz Pasiut, Marian Csorich) 50'

4:0 - Michał Piotrowski (Grzegorz Pasiut, Patryk Noworyta) 58'

Składy:

Comarch Cracovia: Rączka - Csorich, Bondarevs, L. Laszkiewicz, Słaboń, D. Laszkiewicz - Dudaš, Dulęba, Radwański, Rutkowski, Łopuski - Noworyta, Kłys, Piotrowski, Pasiut, Drzewiecki - Landowski, Guzik, Wajda, Bryła, Witowski.

JKH GKS Jastrzębie: Kosowski - Wolf, Bryk, Danieluk, Zdenek, Zdrahal - Piekarski, Dąbkowski, Urbanowicz, Kowalówka, Radwan - Górny, Pastryk, Kulas, Kiełbasa, Kąkol - Lerch, Mackiewicz.

Kary: Cracovia - 22, JKH GKS - 10 minut.

Sędziowali: Waldemar Kupiec (sędzia główny) oraz Grzegorz Klich, Marek Wieruszewski (liniowi).

Źródło artykułu: