Miedwiediew przekroczył wszelkie granice, gratulując Rosjaninowi

Getty Images / Sasha Mordovets / Na zdjęciu: Władimir Putin i Aleksandr Owieczkin (w środku)
Getty Images / Sasha Mordovets / Na zdjęciu: Władimir Putin i Aleksandr Owieczkin (w środku)

Jako jeden z nielicznych ma prywatny numer telefonu Władimira Putina, od krwawego dyktatora otrzymał też prezent ślubny. Aleksandr Owieczkin właśnie został najlepszym strzelcem w historii NHL. Od lat jest też największym propagandystą Putina w USA.

W tym artykule dowiesz się o:

"Bez wątpienia to osiągnięcie jest nie tylko twoim osobistym sukcesem, ale także prawdziwym świętem dla fanów w Rosji i na całym świecie" - napisał Władimir Putin w specjalnej wiadomości do Aleksandra Owieczkina po tym, jak rosyjski hokeista został najskuteczniejszym hokeistą w historii NHL. Rosjanin ma już na swoim koncie 895 goli. W niedzielny wieczór wykreślił z kart historii osiągnięcie Wayne'a Gretzky'ego.

Rosyjska propaganda nie przeszła obojętnie obok sukcesu swojego rodaka. Dmitrij Miedwiediew, były prezydent Rosji, w mediach społecznościowych napisał obrzydliwe słowa. "895 to wynik wspaniałego rosyjskiego hokeisty! Czekamy teraz na samobójstwo Haska" - przekazał polityk Jednej Rosji, nawiązując do czeskiego hokeisty Dominika Haska, który konsekwentnie krytykuje reżim Putina za prowadzenie wojny w Ukrainie.

Owieczkim stoi za Putin Team

Reakcja Kremla na sukces Owieczkina nie dziwi. Rosyjski hokeista ma szczególne relacje z dyktatorem. To on ogłosił powstanie ruchu społecznego Putin Team w 2017 roku, którego celem było wsparcie polityka przed kampanią prezydencką.

ZOBACZ WIDEO: Dlaczego zawodnicy nie chcą jeździć w sparingach? Pawlicki komentuje

"Putin Team to nieformalny ruch. Każdy, kto podziela nasze wartości, może dołączyć do zespołu!" - można było przeczytać na grafice, jaką Owieczkin udostępnił na Instagramie. Celem ruchu było "jednoczenie ludzi, którzy chcą uczynić Rosję silniejszą".

Z perspektywy czasu, biorąc pod uwagę, jak Putin rozprawiał się ze swoimi przeciwnikami politycznymi i odważył się zaatakować Ukrainę, pusty śmiech może ogarnąć, gdy czytamy, że Putin Team "ceni zaufanie, szacunek do ludzi, uczciwość, prawość" u przywódcy Kremla. Do ruchu zapisał się też m.in. Ramzan Kadyrow, prezydent Republiki Czeczeńskiej i wielki sojusznik Władimira Putina.

Owieczkin w swojej biografii ujawnił, że gdy brał ślub, otrzymał połączenie z nieznanego numeru. Okazało się, że po drugiej stronie telefonu stoi Putin. Pogratulował mu nowej drogi życia. Wysłał mu też prezent ślubny. Był to zestaw do herbaty oraz odręcznie napisany list.

Prezent ślubny Władimira Putina dla Aleksandra Owieczkina
Prezent ślubny Władimira Putina dla Aleksandra Owieczkina

Nie rozmawiają o polityce

Stany Zjednoczone za czasów Joe Bidena były największym sojusznikiem Ukrainy w wojnie z Rosją. Jednak w żadnym momencie kraj nie wprowadził ograniczeń, które dotknęłyby rosyjskich sportowców. Dlatego Aleksandr Owieczkin mógł kolekcjonować kolejne gole. Na to uwagę zwrócił ostatnio Dominik Hasek.

"Ta osoba nigdy oficjalnie nie potępiła rosyjskiej wojny i zbrodni. Będzie musiała żyć ze świadomością, że jego publiczne występy miały miejsce w momencie, gdy ogromna liczba osób, w tym jego rodaków, została zabita i okaleczona w wojnie. Czy jest z tego powodu zadowolony? Czy jest mu to obojętne? Nie wiemy. Wiemy za to na pewno, że NHL mu to umożliwiła, a nawet wspierała go przez ponad trzy lata" - napisał ostatnio Hasek w mediach społecznościowych.

Były czeski hokeista stwierdził nawet, że "NHL ponosi ogromną odpowiedzialność za setki tysięcy, a może nawet miliony zabitych i okaleczonych w rosyjskiej wojnie w Ukrainie".

Nie oznacza to jednak, że w NHL nie mają świadomości tego, co dzieje się w Ukrainie. Przy niespełna 300 bramkach rosyjskiego hokeisty asystował Nicklas Bäckstrom. Szwed i Rosjanin na tafli lodu stanowią duet idealny, ale inaczej jest poza nim. Backstrom krótko po wybuchu wojny krytykował działania reżimu Putina.

- Wraz z Aleksandrem zdecydowaliśmy, że nie będziemy w ogóle rozmawiać o polityce i o tym, co dzieje się w Ukrainie. Tak samo jest w szatni. Nikt o tym nie mówi - powiedział w rozmowie z "Expressen".

Owieczkin w jednym z wywiadów stwierdził jedynie, że "wojna musi się skończyć", ale nie potępił inwazji. Zwrócił uwagę na to, że jest sportowcem, więc tematy polityczne go nie interesują, choć... kilka lat wcześniej nie przeszkadzało mu to, by oficjalnie wspierać Putina. W momencie ataku na Kijów na zdjęciu profilowym na Instagramie stał uśmiechnięty obok dyktatora. Takie zdjęcie widnieje na jego profilu do teraz.

- Putin nadal jest moim prezydentem - powiedział w rozmowie z klubowym dziennikarzem, a NHL w oficjalnym oświadczeniu wyraziła zaniepokojenie losem rosyjskich hokeistów i ich rodzin. "Znalazły się w wyjątkowo trudnej sytuacji" - napisano w oświadczeniu.

Największy propagandysta Putina w USA

Ciekawe spostrzeżenia płyną też z badania, jakie niedawno opublikowali profesorowie Daniel Rubenson i Christopher Dawes z uniwersytetów w Toronto i Nowym Jorku. Postanowili oni sprawdzić, jak kształtuje się wsparcie kibiców dla danego sportowca w zależności od jego narodowości i poglądów politycznych. Wniosek z badania był taki, że "swoim" zawodnikom fani są w stanie wybaczyć dużo więcej.

Dlatego też Owieczkin, który w NHL od lat gra dla Washington Capitals, może liczyć na taryfę ulgową ze strony kibiców stołecznej drużyny. Amerykanie widzą w nim przede wszystkim zawodnika ukochanej ekipy, a nie Rosjanina czy też propagandystę Putina.

- Podziwiam Owieczkina jako sportowca. Nienawidzę jednak tego, że jest obrońcą zbrodniarza wojennego. Wywodzę się ze środowiska, które uznaje, że powinniśmy uprawiać sport z ludźmi po drugiej stronie konfliktu, aby obniżać temperaturę sporu, zamiast prowadzić do całkowitego zerwania komunikacji i pójścia na wojnę - ocenił w rozmowie z kanadyjskim "Sportsnet" Bruce Kidd, emerytowany profesor uniwersytetu w Kanadzie, komentując wyniki badania.

"New York Times" w 2022 roku poinformował, że Owieczkin nie usunął zdjęcia profilowego z Putinem ze względu na obawy o rodzinę, która częściowo pozostała w Rosji. Jednak spora część fanów hokeja nie przyjęła tej argumentacji.

Owieczkina śmiało można nazwać najlepszą formą promocji Rosji w USA. Od 2010 roku koszulka z jego nazwiskiem ani razu nie wypadła z pierwszej dziesiątki najlepiej sprzedających się w NHL. Jej podstawowa wersja kosztuje 225 dolarów. Biorąc pod uwagę tysiące sprzedanych sztuk, klub z Waszyngtonu zarobił na rosyjskiej gwieździe fortunę.

Amerykańskie firmy chętnie wykorzystują też Owieczkina w reklamach. Szacuje się, że jego kontrakty sponsorskie sięgają co najmniej 3 mln dolarów rocznie - najwięcej spośród wszystkich zawodników NHL.

Rosjanom marzy się, aby po ustanowieniu rekordu w NHL, ich gwiazdor wrócił do ojczyzny. Kontrakt Owieczkina wygasa po sezonie 2025/2026. - Jesteśmy gotowi przyjąć go z powrotem. Wszystko zależy od niego. Ma ogromny autorytet wśród naszych fanów - powiedział agencji TASS Wiktor Woronin, prezes Dynama Moskwa.

Owieczkin, choć do NHL trafił w 2005 roku, przed dekadą grał dla macierzystej drużyny. Miało to miejsce w sezonie 2012/2013, gdy ze względu na lokaut w amerykańskich rozgrywkach, powrócił na krótko do Moskwy. Obecnie pełni nawet funkcję doradcy rosyjskiego klubu.

Łukasz Kuczera, dziennikarz WP SportoweFakty