Najciekawiej będzie w Lęborku? Oni walczą o ucieczkę

WP SportoweFakty / Zdjęcie z meczu FC Reiter Toruń - Red Devils Chojnice
WP SportoweFakty / Zdjęcie z meczu FC Reiter Toruń - Red Devils Chojnice

Niedziela przyniesie kolejne futsalowe emocje. Który mecz zapowiada się najlepiej? Kogo można uznać za faworytów? Odpowiadamy na ważne pytania przed kolejnymi spotkaniami w ramach 12. kolejki Statscore Futsal Ekstraklasy.

Wykup dostęp i oglądaj mecze na WP Pilot >>>

Niedzielne zmagania rozpoczniemy w Lesznie. Tam miejscowy GI Malepszy Futsal mierzyć się będzie z AZS-em UW Darkomp Wilanów. Za faworyta można bezsprzecznie uznać miejscowych. Wilanowianie ewidentnie złapali zadyszkę - w ostatnich pięciu meczach aż czterokrotnie przegrywali.

Ostatnio nie idzie zbyt dobrze również AZS UG Futsal. W pięciu minionych spotkaniach ta ekipa odnotowała tylko jedno "oczko". W starciu z Red Dragons Pniewy o przełamanie będzie bardzo ciężko. Trudna przeprawa czeka też ekipę Górnika Polkowice, która podejmie lidera z Gliwic. Szykuje się jednostronny pojedynek.

Jednym z najciekawszych meczów w niedzielę będzie pojedynek w Lęborku. LSSS Team rywalizować będzie z Red Devils Chojnice. Te dwie ekipy próbują uciekać z okolic strefy spadkowej.

Kłopotów z odniesieniem kolejnego zwycięstwa nie powinien mieć z kolei Dreman Opole Komprachcice. Tym razem ten zespół podejmie MOKS Słoneczny Stok Białystok, który znajduje się w dolnych rejonach tabeli Statscore Futsal Ekstraklasy.

Wykup dostęp i oglądaj mecze na WP Pilot >>>

12. kolejka Statscore Futsal Ekstraklasy - niedzielne mecze
GI Malepszy Futsal Leszno - AZS UW Darkomp Wilanów (12:00)
AZS UG Futsal - Red Dragons Pniewy (16:00)
Górnik Polkowice - Piast Gliwice (17:00)
LSSS Team Lębork - Red Devils Chojnice (18:00)
Dreman Opole Komprachcice - MOKS Słoneczny Stok Białystok (18:00)

Czytaj także:
Idą jak burza. Kolejna znana marka w Statscore Futsal Ekstraklasie? 
Wspaniałe rozegranie stałego fragmentu gry. Huknął nie do obrony! [WIDEO]

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: grał im na nosie, ale miał pecha. Ochroniarz był jak... gepard!

Źródło artykułu: