Nie ma wątpliwości, że George Russell ma nieco szczęścia w sezonie 2022, ale czasem trzeba mu dopomóc. Młody kierowca Mercedesa w niedzielę wybrał start na oponach z twardej mieszanki i przedłużał swój przejazd do oporu w nadziei na wyjazd na tor samochodu bezpieczeństwa, co pozwoliłoby mu zyskać względem kierowców F1 jadących zgodnie z bardziej zachowawczą strategią.
W tym gronie znalazł się Lewis Hamilton, który zaliczył pit-stop znacznie wcześniej niż zespołowy kolega. Dlatego, gdy na 41. okrążeniu doszło do wypadku Lando Norrisa i neutralizacji, to George Russell mógł triumfować.
24-latek zyskał na wymianie kół podczas neutralizacji, a później za sprawą świeższego ogumienia z łatwością rozprawił się z Hamiltonem. W efekcie dojechał do mety GP Miami na piątej pozycji, tuż przed starszym rodakiem.
ZOBACZ WIDEO: Myślisz, że masz zły dzień? To spróbuj przebić tego kolarza
- Myślę, że byliśmy świadkami ostatecznej zmiany warty w Mercedesie. Russell unosi się na fali, a Hamilton stara się nie utonąć. Po wielu latach zwycięstw odnoszonych w okresie totalnej dominacji i bez posiadania godnego rywala, trudno się obudzić i zrozumieć, że nie wszystko jest takie proste - powiedział Jacques Villeneuve, cytowany przez grandprix247.com.
- Hamilton musi teraz jeździć tak, jak robił to w pierwszych latach w F1. Dokładnie to robi teraz Russell. W wyścigu to on podjął ryzyko ze strategią, bo liczył na samochód bezpieczeństwa. Wydaje się, że szczęście opuściło mistrza. To nie jest moment Hamiltona i nic nie dzieje się po jego myśli - dodał mistrz świata F1 z sezonu 1997.
Zdaniem Kanadyjczyka, kolejne wyścigi F1 zadecydują o przyszłości Hamiltona. Jego umowa z Mercedesem wygasa z końcem sezonu 2023. - Czeka go ciężka walka, ale Lewis to mistrz. Wie, co musi zrobić i zobaczymy, czy będzie miał odpowiednią ilość energii. Myślę, że przegrany tytuł mistrzowski przed rokiem mu ciąży. To jest ciężar, który nosił całą ubiegłą zimę - stwierdził Villeneuve.
- Hamilton był zgorzkniały i czuł się okradziony z mistrzostwa. Jednak sposób, w jaki obecnie jeździ Verstappen jest najlepszym dowodem na to, że nikt nie ukradł Lewisowi tytułu. Max to zasłużony mistrz świata - podsumował.
Czytaj także:
Red Bull "dziękuje" Ferrari za błędną decyzję. Jest odpowiedź Włochów
Tak dobrze nie było od lat. Następcy Roberta Kubicy podbijają tory