Bez paniki w Alfie Romeo. Zespół Roberta Kubicy zna źródło problemów

Materiały prasowe / Alfa Romeo F1 ORLEN / Na zdjęciu: Valtteri Bottas
Materiały prasowe / Alfa Romeo F1 ORLEN / Na zdjęciu: Valtteri Bottas

Alfa Romeo była ekipą F1, która pokonała najmniej okrążeń podczas pierwszego dnia testów w Barcelonie. - Niektóre problemy okazały się dość kosztowne pod względem czasu - twierdził Valtteri Bottas, który nie widzi powodów do paniki.

Alfa Romeo nie może być zadowolona z efektów pierwszego dnia testów Formuły 1 na torze w Barcelonie. O poranku Robert Kubica pokonał ledwie 9 okrążeń, co spowodowane było "drobnymi problemami" z modelem C42. Zespół przekonywał, że uporał się z awarią i nadrobi stracony czas w popołudniowej sesji. Tyle że przejazdy Valtteriego Bottasa znów stały pod znakiem długich pobytów w boksie.

Bottas wprawdzie pokonał 23 "kółka" toru Circuit de Catalunya, ale to mizerny wynik w porównaniu do innych kierowców. Z całej stawki F1 tylko Haas zaliczył niezbyt imponujący dystans, co jednak jest marnym pocieszeniem dla Alfy Romeo. O problemach Szwajcarów świadczy fakt, że 32 okrążenia Kubicy i Bottasa to ledwie 20 proc. tego, co dla Ferrari przejechali Charles Leclerc i Carlos Sainz.

- Mieliśmy kilka problemów i niestety okazały się one dość kosztowne pod względem czasu. Niektóre kłopoty wynikały z niezawodności, inne dotyczyły elementów mechanicznych. Na szczęście całkowicie je rozumiemy i wiemy, jak to naprawić - przyznał Bottas magazynowi "The Race".

ZOBACZ WIDEO: To się nazywa gest! Gwiazda sportu pochwaliła się luksusowym prezentem

Wcześniej Alfa Romeo napotkała problemy podczas dnia filmowego, kiedy to Bottas musiał przerwać kręcenie materiałów promocyjnych na ponad trzy godziny ze względu na awarię skrzyni biegów. Jednak 32-latek nie widzi powodów do paniki. - Po prostu nie mieliśmy wystarczająco dużo czasu w ciągu dnia, aby rozwiązać ten problem - powiedział tajemniczo.

- Na pewno ten pierwszy dzień testów został nieco zepsuty. Brakowało nam pokonanych okrążeń, ale coś pojeździliśmy i mamy pomysł, w jaki sposób zanotować progres w czwartek. Teraz nie pozostaje nam nic innego, jak mieć nadzieje na dwa dość udane dni w Barcelonie - dodał Bottas.

Fiński kierowca wsiądzie za kierownicę modelu C42 ponownie w czwartkowy poranek, a później w kokpicie zmieni go Guanyu Zhou. Dla Chińczyka będzie to pierwsze zapoznanie się z samochodem na sezon 2022. Czy bolidy nowej generacji mocno różnią się od wcześniejszych?

- Są trochę cięższe, trochę większe, ale nie jest to taka różnica, by powiedzieć, że to dzień i noc. Na pewno trzeba dostosować swoją jazdę do tych bolidów. Wciąż przed nami sporo nauki - podsumował Bottas.

Czytaj także:
Wyjść z cienia Lewisa Hamiltona. Nowe zadanie kierowcy Alfy Romeo
Nie będzie nowych ekip w F1? Pojawiła się poważna przeszkoda

Komentarze (0)