Pod koniec sezonu 2021 zorganizowano pierwszy w historii wyścig Formuły 1 o GP Arabii Saudyjskiej. Najlepszym kierowcom świata przyszło rywalizować na obiekcie ulicznym w Dżuddzie, którego kształt zapiera dech w piersiach. Wprawdzie posiada on sporą liczbę zakrętów, ale większość z nich pokonuje się z gazem wciśniętym maksymalnie w podłodze.
Już po zakończeniu GP Arabii Saudyjskiej sporo mówiło się o tym, że szybki, uliczny tor, w połączeniu z bandami i wąską nitką wyścigową, nie należy do najbezpieczniejszych. O zmiany w układzie obiektu apelował m.in. George Russell.
Inni kierowcy zwracali uwagę na to, że niektóre zakręty, zwłaszcza w końcowej fazie okrążenia, są ślepe. Kierowcy wyjeżdżając z nich z ogromną prędkością mogli się natknąć np. na rozbity bolid. W tej sytuacji istniało ryzyko tragedii, bo zawodnicy nie byliby w stanie wyhamować i uniknąć zderzenia.
ZOBACZ WIDEO: Nawałka nagle ma konkurencję. Były selekcjoner tłumaczy działania PZPN
W oparciu o głosy kierowców F1, postanowiono zmodyfikować fragment toru ulicznego w Dżuddzie. - Dążymy do poprawy bezpieczeństwa w niektórych sektorach. Należy się spodziewać drobnych zmian, jednej może dwóch - ujawnił portalowi motorsport.com Martin Whitaker, dyrektor generalny GP Arabii Saudyjskiej.
- Te poprawki są bezpośrednio związane z linią wzroku kierowcy z kokpitu. Tak naprawdę prace do wykonania są minimalne, ale powinny poprawić widoczność w kilku zakrętach. Zmodyfikujemy też bariery ochronne, które będą ustawione bardziej pod kątem tego, jakie ścieżki na torze obierają kierowcy - dodał Whitaker.
Saudyjczycy mają niewiele czasu na wprowadzenie zmian na torze w Dżuddzie. O ile pierwsza edycja wyścigu odbyła się pod koniec 2021 roku, bo obiekt dopiero był budowany, o tyle w sezonie 2022 najlepsi kierowcy świata pojawią się w tej lokalizacji już w drugiej połowie marca.
Whitaker zdradził, że w grudniu część toru nie była ukończona, ale kilka dodatkowych miesięcy pozwoliło kontynuować prace. Dzięki temu w marcu zwiększy się komfort oglądania zawodów F1 w Dżuddzie. - Planujemy przesunąć niektóre trybuny, aby fani mieli lepszą widoczność. Zwiększymy i rozbudujemy też strefę kibica - powiedział dyrektor generalny GP Arabii Saudyjskiej.
- Cały tor musiał powstać w krótkim czasie. Teraz przed nami druga edycja i jesteśmy do niej lepiej przygotowani. Ze względu na naszą lokalizację i tor uliczny, nie możemy zmienić zbyt wiele. Zwłaszcza że z jednej strony ogranicza nas linia morza. Były jednak pewne lekcje, z których wyciągnęliśmy wnioski - zapewnił Whitaker.
Co ciekawe, Dżudda tylko tymczasowo gości GP Arabii Saudyjskiej. Docelowo wyścig F1 ma być organizowany w powstającym dopiero kompleksie sportowo-rozrywkowym w Qiddiji. Będzie on gotowy w 2023 albo 2024 roku.
Czytaj także:
Walentynki z zespołem F1. Przygotowali niespodziankę dla kibiców
Testy F1 oficjalnie potwierdzone. Wystąpi w nich Robert Kubica?