Lewis Hamilton nie znika z nagłówek mediów, chociaż od zakończenia sezonu 2021 minął już ponad miesiąc, a na dodatek to Max Verstappen okazał się najlepszym kierowcą poprzedniej kampanii Formuły 1. Wszystko przez zachowanie Brytyjczyka, który od kilku tygodni nie zabiera głosu w mediach. Siedmiokrotny mistrz świata F1 ma brać pod uwagę zakończenie kariery.
Ostatnie rewelacje brytyjskich mediów wskazują, że Hamilton swoją decyzję uzależnia od wyników dochodzenia FIA. Specjalna komisja ma wyjaśnić okoliczności podjęcia kontrowersyjnych decyzji w ostatnim wyścigu sezonu 2021.
Czy Hamilton zadecyduje się zakończyć karierę w F1? Poradę dla Brytyjczyka ma Mario Andretti, mistrz świata z sezonu 1978. - Trudno wejść do czyjeś głowy. Jednak na jego miejscu wyszedłbym i powiedziałbym: "Wiecie co? Pokażę wam!". Lewis ma olbrzymią motywację, bo może zostać mistrzem świata po raz ósmy. Czego chcieć więcej? - powiedział Andretti w rozmowie z racingnews365.com.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska sportsmenka na egzotycznych wakacjach. "Dlaczego nie"
- Lewis ma wszystko, by walczyć o rekordowy tytuł. Tak to widzę. Jestem pewien, że wszyscy jego fani chcieliby zobaczyć, jak podejmuje walkę. Niech ta saga będzie kontynuowana. Niech ta rywalizacja między dwoma świetnymi zespołami i dwoma wyjątkowymi kierowcami trwa - dodał Andretti.
Zdaniem 81-latka, jeśli Hamilton pod wpływem emocji postanowi porzucić F1, pewnego dnia będzie tego żałował. - Wyrządzi sobie krzywdę, jeśli odejdzie z tego sportu pod wpływem negatywnych jego zdaniem okoliczności - stwierdziła żywa legenda wyścigów.
Andretti przyznał, że wydarzenia w GP Abu Zabi były kontrowersyjne, ale nie ma też problemu z tym, że to Verstappen został mistrzem świata. Amerykanin uważa, że kierowca Red Bull Racing w pełni na to zasłużył. - Nie można się spierać o ten rezultat. Max zasłużył na mistrzostwo. Potrzebował w końcówce GP Abu Zabi cudu, ale nikt nie mógł przewidzieć wypadku Latifiego - ocenił Andretti.
- Na tym polega jednak piękno F1. Rywalizacja się nie kończy, póki nie przejedziesz linii mety. Musisz to zaakceptować. Możesz płakać, ale to nie był pierwszy i nie był to też ostatni raz, gdy wyniki decydowały się w ostatniej chwili. Lewis nie może narzekać na pecha. Chociażby na Silverstone znokautował swojego rywala, uszkodził jego samochód, wysłał go do szpitala, a sam wygrał ten wyścig - podsumował były mistrz świata F1.
Czytaj także:
Po wypadku stracił czucie w nogach. Teraz wraca do ścigania!
Lista życzeń Mercedesa. Wyciekły żądania zespołu względem F1