Kimi Raikkonen nie zamierza oszukiwać. Stracił swoją prędkość

Instagram / kimimatiasraikkonen / Na zdjęciu: Kimi Raikkonen
Instagram / kimimatiasraikkonen / Na zdjęciu: Kimi Raikkonen

Kimi Raikkonen pożegnał się z F1 po sezonie 2021. Zdaniem wielu, Fin podjął decyzję w odpowiednim momencie. Sam kierowca też jest świadom tego, że nie jest już tak szybki, jak jeszcze kilkanaście lat temu.

Kimi Raikkonen na początku XXI wieku, gdy wchodził do Formuły 1, uważany był za kierowcę o naturalnym talencie i prędkości. Jednak Fin nie wykorzystał w pełni swoich możliwości, zdobywając tylko jeden tytuł mistrzowski - w sezonie 2007. Rok 2021 okazał się dla Raikkonena ostatnim w F1, a on sam nie ukrywa, że rozstanie z Alfą Romeo i królową motorsportu nadeszło w odpowiednim momencie.

- Wtedy byłem dużo młodszy. 20 lat robi różnicę w życiu. Na pewno nie jestem już tak szybkim kierowcą, jak w wieku 25 lat - powiedział Fin o swojej dyspozycji w "F1 Nation".

42-latek został zapytany o to, co jego zdaniem powoduje, że kierowca z czasem traci swoją prędkość i nie imponuje już na torze. - Nie wiem. Nie czuję tego, ale jestem pewien, że coś się dzieje. To niemożliwe, aby przez tyle lat nic się nie wydarzyło - dodał Raikkonen.

ZOBACZ WIDEO: Huknął nie do obrony! Tę bramkę można oglądać godzinami

- Do tego dochodzą zmiany w F1. Każdego roku bolid jest inny, zmieniają się opony, itd. W niektórych latach, chociażby 2005-2007, pasowały mi one bardziej - zdradził były mistrz świata F1.

Jedna z hipotez zakłada, że Raikkonen nie dostosował się do nowych opon, po tym jak Bridgestone zostało wyłącznym dostawcą ogumienia dla F1. Wcześniej Fin w McLarenie korzystał z gum produkowanych przez Michelina. - Nie sądzę, aby to było takie proste - powiedział.

- Opony miały jakiś wpływ na utratę prędkości, samochody też się zmieniały. Jednak w roku 2007 wszyscy mieli takie same ogumienie (Bridgestone - dop. aut.). Sama firma nie ma znaczenia, bo każdy dostaje to samo. Nie sądzę, aby między produktami Michelina a Bridgestone była tak duża różnica - ocenił Raikkonen.

Fin zdradził też, że w najlepszej formie w F1 czuł się w roku 2003, choć nie dysponował wtedy szybkim bolidem. - Jednak w sezonie 2007 też nie poszło nam najgorzej, przecież w innym przypadku nie zostałbym mistrzem świata! - podsumował.

Czytaj także:
Młody kierowca Alfy Romeo zakażony. "Teraz każdy ma COVID-19"
Hejter Kubicy oszukiwał na podatkach. Niewygodna prawda wyszła na jaw

Komentarze (1)
avatar
SportowyEkspert
1.01.2022
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Raikonnen wciąga Kubicę nosem!