Robert Kubica chce "uporządkować sytuację". Formuła 1 ciągle realna

Materiały prasowe / European Le Mans Series / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / European Le Mans Series / Na zdjęciu: Robert Kubica

Robert Kubica szykuje się do startu w 24h Le Mans, ale nadal nie powiedział ostatniego słowa w F1. Polak jest świadom tego, że sezon 2022 to dla niego jedna z ostatnich okazji, aby spróbować wrócić do stawki królowej motorsportu.

Robert Kubica ma za sobą pierwszy dzień testowy przed 24h Le Mans. Najsłynniejszy wyścig długodystansowy na świecie odbędzie się w przyszły weekend (21-22 sierpnia). Biorąc pod uwagę niezłe tempo zespołu WRT w niedzielę, belgijska załoga z Kubicą w składzie będzie jednym z faworytów kategorii LMP2.

Czy przyszłość krakowianina jest związana z wyścigami długodystansowymi i 24h Le Mans?

- Myślę, że wraz z dołączeniem nowych producentów i pojawieniem się kategorii Hypercar, wyścigi długodystansowe idą w dobrym kierunku. To miejsce, w którym kierowcy mają spore możliwości - powiedział Kubica w rozmowie ze sportscar365com.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Strach się bać!". Żona Burneiki pójdzie w jego ślady?!

Sam Kubica nie ukrywa jednak, że ciągle marzy o powrocie do Formuły 1. Dla krakowianina sezon 2022 jawi się jako jedna z ostatnich okazji do ścigania w F1. - Mam inną sytuację niż reszta kierowców, bo jestem związany z Alfą Romeo i mam swoje obowiązki w F1. Chcę tam uporządkować swoją sytuację. Zobaczę, co będzie możliwe i co będę w stanie robić w roku 2022. Dopiero potem zajmę się tym, co będzie moją przyszłością - wyjaśnił Kubica.

36-latek zwrócił uwagę na to, że pandemia koronawirusa sprawiła, że łączenie różnych programów wyścigowych stało się jeszcze trudniejsze niż było to chociażby w roku 2019. - Startowanie w jednym niż więcej programie sprawia, że trudno dopasować wszystkie elementy. COVID-19 i sytuacja z terminarzami tego nie ułatwia - ocenił Kubica.

- W tym i ubiegłym roku ścigałem się w innych kategoriach, będąc równocześnie zaangażowany w F1. Alfa Romeo dała mi dużo swobody pod tym względem. Jestem kierowcą wyścigowym, więc moim priorytetem jest regularna rywalizacja. W jakim miejscu? Tego nie wiem. Poczekajmy i zobaczymy. Chcę zobaczyć, co wydarzy się w F1, a potem będę myślał dalej - podsumował Kubica.

Biorąc pod uwagę sytuację kontraktową w F1, Kubica może obecnie myśleć jedynie o awansie do roli etatowego kierowcy w Alfie Romeo. W szwajcarskim zespole startują obecnie Kimi Raikkonen oraz Antonio Giovinazzi, ale obaj osiągają na tyle słabe wyniki, że niewykluczone jest, że szef Frederic Vasseur postanowi zakończyć współpracę z tą dwójką. Na liście chętnych do jazdy w zespole z Hinwil widnieją m.in. Valtteri Bottas, Theo Pourchaire i Callum Ilott.

Czytaj także:
Kara dla Maxa Verstappena kwestią czasu
Decyzja rządu ciosem dla kibiców F1

Źródło artykułu: