GP Australii nie ma dobrej passy. W sezonie 2020 runda nie doszła do skutku, choć wszystkie zespoły były już na miejscu. Wśród pracowników McLarena wykryto jednak przypadki koronawirusa, co doprowadziło do ogromnego zamieszania i odwołania rundy Formuły 1 w ostatniej chwili.
W tym roku GP Australii przesunięto z marca na listopad, ale finalnie wyścig F1 w Melbourne nie dojdzie do skutku. Lokalne władze boją się wariantu Delta koronawirusa, który rozprzestrzenia się po świecie i już zapowiedziały, że jesienią nie zrezygnują z surowych zasad dotyczących m.in. kwarantanny.
Jak informuje RaceFans.net, wątpliwości pojawiają się też, co do GP Australii w sezonie 2022. Kontrakt podpisany z Formułą 1 gwarantuje wyścigowi w Melbourne inaugurację nowej kampanii. To oznacza, że musi on odbyć się najpóźniej w połowie marca.
Tyle że władze lokalne zakładają, że w tym terminie w Melbourne nadal obowiązywać będą surowe obostrzenia covidowe. Ich zniesienie możliwe jest dopiero w okolicach kwietnia 2022 roku. - Prawdopodobnie GP Australii nie będzie pierwszym wyścigiem nowego sezonu, ale nam to odpowiada - powiedział australijskiej agencji prasowej Martin Pakula, który w stanie Wiktoria zajmuje się sprawami zdrowotnymi.
W tej sytuacji sezon 2022 najprawdopodobniej rozpocząłby się w Bahrajnie, tak jak to miało miejsce w tym roku. Co więcej, problemy z organizacją rund F1 w takich krajach jak Brazylia, Meksyk czy Japonia sprawiają, że królowa motorsportu może pod koniec tego sezonu jeszcze raz zawitać na tor Sakhir.
Czytaj także:
Kolejny chętny do jazdy w Alfie Romeo
Wysyłają byłego mistrza F1 na emeryturę
ZOBACZ WIDEO: Bardzo gorące igrzyska w Tokio. "I tak będę musiała wystartować"