Jeszcze kilka miesięcy temu Sebastian Vettel był bliski zakończenia kariery w Formule 1. Wszystko zmieniło się jednak wraz z nadejściem oferty z Aston Martina. Zespół z Silverstone ma plany, by stać się nową potęgą F1 i skusił czterokrotnego mistrza świata wizją rozwoju i długoterminową perspektywą.
- Myślałem o zakończeniu kariery, ale ciągle mam coś do zaoferowania temu sportowi. Oferta z Aston Martina pojawiła się we właściwym czasie. Znam Lawrence'a Strolla i Otmara Szafnauera od dawna. Podeszli do mnie w padoku pewnego dnia, zapytali o ewentualny transfer i tak to się zaczęło. Nie muszę z tego robić tajemnicy - powiedział Vettel w wywiadzie dla "Corriere dello Sport".
Myśli o zakończeniu kariery spowodowane były u Vettela frustracją w Ferrari. W ostatnich latach wyniki Niemca stały się coraz gorsze, aż w końcu zdystansował go Charles Leclerc. Ostatnio 33-latek przyznał nawet, że jego "miłość z Ferrari jest skończona". - Nie chcę oskarżać Ferrari, bo to ja prowadzę bolid. Takie mam nastawienie, odkąd skończyłem 16 lat - wyjaśnił Niemiec.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalne uderzenie na polu golfowym. Nagranie jest hitem
- Najlepsze Ferrari jakie miałem, dostałem do dyspozycji w sezonie 2017. Brakowało nam wtedy jedynie tempa w kwalifikacjach, ale często byliśmy przed Mercedesem. Ten okres startów w zespole to wzloty, jak i upadki - dodał były mistrz świata.
Vettel miał podpisać wieloletni kontrakt z Aston Martinem, ale ma się w nim znajdować zapis zezwalający na transfer do Mercedesa. Jest to o tyle zrozumiałe, że oba zespoły współpracują ze sobą w F1. Racing Point, czyli ekipa na bazie której funkcjonować będzie Aston Martin od roku 2021, kupuje u Niemców silniki i gotowe elementy bolidu.
- Bolid Mercedesa jest świetny. Sam zespół zresztą też, z czego korzyści czerpie Lewis Hamilton. Gdyby na jego miejscu byli inni kierowcy, to najpewniej też odnosiliby takie sukcesy. Jednak Lewis powtarza świetne wyniki tydzień w tydzień i na tym polega jego siła - skomentował Vettel.
- Gdybym miał okazję jeździć Mercedesem, to nie odmówiłbym. W tej chwili żaden kierowca nie powiedziałby "nie" tej ekipie. Z pewnością byłbym gotowy do walki z Lewisem. Trzeba byłoby go o to zapytać, ale sądzę, że on nie miałby nic przeciwko byciu ze mną w jednej ekipie. Mamy do siebie dużo szacunku - podsumował niemiecki kierowca.
Czytaj także:
Praca zdalna wkracza do Formuły 1
Rodacy nie docenili Lewisa Hamiltona