Sezon 2020 w Formule 1 ruszył na początku lipca, ale zawody odbywają się przy podwyższonym rygorze sanitarnym. Oznacza to m.in. wstęp do padoku toru F1 tylko dla osób, które otrzymały negatywny wynik testu na obecność koronawirusa, przy czym samo badanie nie może być starsze niż cztery dni.
Formuła 1 każdego tygodnia publikuje raporty dotyczące sytuacji związanej z COVID-19 i ostatnie wiadomości nie są najlepsze. Jak się okazuje, w ciągu ostatniego tygodnia (18-24 września) potwierdzono aż siedem przypadków koronawirusa w padoku F1. W tym czasie przeprowadzono 3256 testów.
F1 nie przedstawiła danych osób, u których wykryto koronawirusa. Oprócz kierowców i członków ekip, badaniom poddawani są też pracownicy obsługi toru, operatorzy telewizyjni czy dziennikarze obecni na miejscu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co czuje Kubica, gdy ściga się w DTM? Zobacz film z wnętrza BMW
Do tej pory Formuła 1 odnotowywała pojedyncze przypadki koronawirusa - dotyczyły one m.in. operatora telewizyjnego czy też osoby sprzątającej tor. Nie uwzględniając ostatniego tygodnia przed GP Rosji, przeprowadzono 44 tys. testów na obecność koronawirusa i otrzymano łącznie tylko dziewięć przypadków zakażenia. Dlatego potwierdzenie choroby u aż siedmiu osób przed GP Rosji jest powodem do niepokoju
Jedynym kierowcą, u którego wykryto COVID-19 był Sergio Perez. Reprezentant Racing Point z tego powodu opuścił dwa wyścigi F1 na początku sierpnia.
GP Rosji jest dziesiątym wyścigiem sezonu 2020 i pierwszym, w którym kibice biorą udział na tak masową skalę - organizatorzy zawodów w Soczi sprzedali 30 tys. biletów na niedzielny wyścig.
W samej Rosji w piątek potwierdzono 7212 nowych przypadków koronawirusa. Łącznie na COVID-19 w tym kraju zachorowało już ponad 1,1 mln osób, jak wynika z oficjalnych statystyk podawanych przez "Moscow Times".
Czytaj także:
Stefano Domenicali oficjalnie szefem Formuły 1
Koniec nadziei Roberta Kubicy w F1