Od kilku miesięcy w padoku Formuły 1 spekuluje się na temat przyszłości Kimiego Raikkonena, który w tym roku skończy 41 lat i jest najstarszym kierowcą w stawce F1. Zdaniem portalu "Inside Racing" decyzja zapadła i Fin postanowił pożegnać się z królową motorsportu po sezonie 2020.
Gdyby informacje portalu "Inside Racing" potwierdziły się, oznaczałoby to, że zwolniłoby się miejsce w Alfie Romeo. To dobra wiadomość dla Roberta Kubicy, który jako rezerwowy kierowca ekipy z Hinwil liczy na powrót do stawki F1 i regularne starty w przyszłym sezonie.
Raikkonena do decyzji o porzuceniu F1 może skłonić obecna forma Alfy Romeo. Szwajcarsko-włoski zespół, za sprawą słabego silnika Ferrari, spadł na tyły stawki. Mistrz świata F1 z sezonu 2007 w dotychczasowych trzech wyścigach nie zdobył ani jednego punktu. Coraz częściej przegrywa też wewnętrzną rywalizację z Antonio Giovinazzim, który jest lepszy od niego chociażby w kwalifikacjach.
ZOBACZ WIDEO: Lotos PZT Polish Tour. Paula Kania-Choduń: Tenis w końcu sprawia mi przyjemność
Fin zadebiutował w F1 w rok 2001 w barwach Saubera, czyli zespołu, który obecnie startuje pod nazwą Alfa Romeo. W trakcie swojej kariery Raikkonen miał dwuletnią przerwę od królowej motorsportu (2010-2011), gdy porzucił F1 na rzecz rajdów samochodowych WRC. Na przestrzeni niemal dwóch dekad punktował dla Saubera, McLarena, Ferrari, Lotusa i Alfy Romeo.
Decyzja Raikkonena o zakończeniu kariery wcale nie musi oznaczać, że Alfa Romeo postawi na Roberta Kubicę w sezonie 2021. Wszystko wskazuje bowiem na to, że na rynku dostępny będzie Sergio Perez. Meksykanin jedną nogą znajduje się poza obecną ekipą - Racing Point, która jest zainteresowana transferem Sebastiana Vettela.
Perez, podobnie jak Kubica, dysponuje solidnym pakietem sponsorskim. Ma też ogromne doświadczenie w królowej motorsportu i w przeszłości startował już w Sauberze - w latach 2011-2012.
Czytaj także:
Sędziowie bezlitośni dla Russella po kwalifikacjach
Kubica wie, co zawiodło w DTM w sobotę