Po zakończeniu GP Węgier sędziowie mieli mnóstwo roboty. Jeszcze na polach startowych mechanicy Red Bull Racing mieli naruszyć przepisy. Zdaniem stewardów, pracownicy "czerwonych byków" przy użyciu dmuchaw do chłodzenia silnika suszyli asfalt pod bolidem Alexandra Albona, zapewniając tym samym młodemu Tajowi lepszą przyczepność na pierwszych metrach.
Dokładna analiza materiałów wideo z pól startowych pozwoliła sędziom dojść do wniosku, że asfalt pod bolidem Albona nie został wysuszony i nie doszło do zmiany przyczepności nawierzchni toru. Pozwoliło to kierowcy Red Bull Racing zachować piąte miejsce w GP Węgier.
Kary nałożono za to na kierowców Haasa - Kevina Magnussena oraz Romaina Grosjeana. W tym przypadku sędziowie stwierdzili, że na okrążeniu formującym zespół wydał Duńczykowi i Francuzowi instrukcje, co do zjazdu do alei serwisowej i zmiany opon z deszczowych na slicki.
Tymczasem przepisy F1 wskazują, że kierowcy powinni udawać się na pola startowe bez jakiejkolwiek pomocy ze strony osób trzecich. Zabronione są zatem instrukcje ze strony ekipy i inżynierów.
Do wyniku Magnussena i Grosjeana dopisano 10 sekund. W ten sposób Duńczyk spadł z dziewiątej pozycji na dziesiątą, a zatem opuści on Węgry z ledwie jednym punktem, a nie dwoma "oczkami". W górę klasyfikacji GP Węgier awansował za to Carlos Sainz, który tym samym zdobył dwa punkty na Hungaroringu. Z kolei Francuz spadł z piętnastego na szesnaste miejsce, a o jedno "oczko" awansował Kimi Raikkonen.
Czytaj także:
Fabio Quartararo wygrał GP Hiszpanii. Kontuzja Marca Marqueza
Kimi Raikkonen ostro o Alfie Romeo
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie tylko świetnie skacze o tyczce. Akrobatyczne umiejętności Piotra Liska