W tej chwili znamy tylko europejską część kalendarza Formuły 1. Zgodnie z planami, ma ona się zakończyć 6 września. Pierwsze wyścigi będą się jednak odbywać bez udziału publiczności, aby zminimalizować ryzyko związane z koronawirusem.
F1 po cichu bierze pod uwagę, by pod koniec lata albo na początku jesieni wpuszczać kibiców na trybuny. Królowa motorsportu nie zamierza jednak przyspieszać decyzji w tej sprawie. - Kibice na trybunach? Nie spieszymy się z tym. Myślę, że ostatnie wyścigi w Europie mogą się odbyć z fanami, ale raczej nie mamy tego w planach - powiedział Ross Brawn, którego cytuje "Motorsport".
- Myślę, że gdy wybierzemy się na wyścigi poza Europą, to nadzieje na kibiców na trybunach będą większe. Jednak nie jest to w 100 proc. pewne. Kluczowe znaczenie ma dla nas to, by wyścigi odbywały się w bezpiecznym środowisku. Jeździmy po całym świecie i nie możemy sobie stworzyć problemu w jednym kraju, który powstrzyma nas przed wizytą w kolejnym - dodał dyrektor sportowy F1.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Magazyn Bez Hamulców: gorące krzesło w studio WP odpalone. Trener Kędziora ledwo wytrzymał
Brawn podkreślił, że nawet jeśli Formuła 1 zdecyduje się organizować wyścigi z kibicami, to nie od razu będzie zapełniać całe trybuny. - Fani są dla nas kluczowi. Chcemy ich u siebie, bo tworzą wyjątkową atmosferę. Myślę, że będziemy ich wpuszczać na trybuny stopniowo. Nie chcemy się na coś decydować, by po chwili się z tego wycofywać, gdy pojawi się jakiś problem - stwierdził dyrektor sportowy F1.
Formuła 1, zanim pomyśli o wpuszczaniu kibiców na trybuny, musi wpierw rozwiązać problem z kalendarzem. W tej chwili pewnych jest zorganizowanie tylko ośmiu wyścigów w europejskich krajach. Plan zakłada jednak, aby sezon 2020 łącznie składał się z 15-18 rund F1.
- Postawienie na wyścigi bez kibiców sprawiło, że mamy chociaż zatwierdzoną europejską część sezonu. Możemy jednak dostosować się do sytuacji w miarę jej rozwoju. Doskonale wiemy, że ciągle mamy do czynienia z pandemią. Nasza pierwsza część sezonu będzie mieć miejsce w Europie, a potem? Sytuacja jest płynna. Jesteśmy tylko pewni tego, że sezon się zakończy w Bahrajnie i Abu Zabi. Teraz pracujemy, by zapełnić lukę między Europą a Bliskim Wschodem - podsumował Brawn.
Czytaj także:
Robert Kubica podgrzewa emocje przed startem DTM
To będzie najszybszy tor w kalendarzu F1