Czy Sebastian Vettel zakończy karierę po sezonie 2020? To pytanie od kilku dni zadają sobie kibice Formuły 1, po tym jak stało się jasne, że Ferrari nie przedłuży z nim kontraktu. Niemiec, który zdążył poznać smak zwycięstw w F1, ma mocno ograniczone opcje. Jeśli chce nadal liczyć się w walce o podia, musi liczyć na ofertę z Mercedesa.
- Jest tylko jedno miejsce, do którego Vettel może trafić, jeśli nadal chce coś pokazać w F1 i startować w wyścigach. Mowa oczywiście o Mercedesie. Pytanie, czy oni tego chcą? - powiedział w Ziggo Sport Olav Mol, holenderski komentator F1.
Z Niemiec dotarły informacje, że zarząd Daimlera, do którego należy Mercedes, opowiada się za transferem czterokrotnego mistrza świata F1. Jednak niechętnie na taki ruch ma się zapatrywać Toto Wolff. Szef Mercedesa jest bowiem świadom tego, że Vettel zburzy harmonię w zespole, którego zdecydowanym liderem od kilku lat jest Lewis Hamilton.
ZOBACZ WIDEO: Dosadna opinia na temat startu Bundesligi. "Fatalnie to wygląda"
Wolff ostatnio powiedział, że "Mercedes nie może zlekceważyć dostępności na rynku takiego kierowcy jak Vettel", ale zdaniem Mola to czysta wypowiedź pod publiczkę. - To ma sens, czyż nie? Wszyscy mówią teraz "Mercedes nie odrzuca Vettela, to jedna z opcji". To logiczne, bo przecież niemiecka firma nie może wysłać w świat komunikatu "nawet nie rozmawiamy z Vettelem" - ocenił holenderski dziennikarz.
- Czy faktycznie wierzę w ten transfer? Nie wiem. Trudno, bardzo trudno, będzie go przeprowadzić - dodał, wskazując m.in. na jasny podział ról w Mercedesie, a trudno oczekiwać, by Vettel zgodził się na rolę kierowcy numer dwa.
Holender uważa, że na decyzji Vettela ws. przyszłości zadecydować mogą tegoroczne wyniki. - Wszystko zależeć będzie od tego, czy będzie spacerować po padoku z podniesioną głową, czy też opuści go tylnymi drzwiami - podsumował.
Czytaj także:
Kubica a Alonso. Powrót powrotowi nierówny
Testy próbą generalną przed sezonem DTM