Daniel Ricciardo pojawił się w Renault na początku 2019 roku. To był jeden z dziwniejszych transferów w Formule 1 w ostatnich latach. Australijczyk porzucił konkurencyjny Red Bull Racing na rzecz znacznie słabszego Renault. Przekonały go do tego rekordowy kontrakt oraz wizja rozwoju teamu z Enstone w kolejnych sezonach.
Ricciardo zrozumiał jednak, że tempo rozwoju Francuzów nie wygląda tak jak w obietnicach, przez co po sezonie 2020 opuści Renault. W czwartek oficjalnie poinformowano, że 30-latek dogadał się z McLarenem, gdzie zastąpi odchodzącego do Ferrari Carlosa Sainza.
- Każdy z nas chciałby mieć więcej informacji na ten temat, chciałby być mądrzejszy, bo faktycznie musimy myśleć o swojej przyszłości. Koncentrujemy się na tym, co musimy zrobić, co jest najlepsze dla Renault. Zespół jest ważniejszy niż jakakolwiek osoba - powiedział w środę wieczorem w Sky Sports F1 Cyril Abiteboul. W tym momencie szef Renault wiedział już o decyzji swojego podopiecznego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Adrian Mierzejewski pokazał swój trening
Abiteboul w Sky Sports F1 stwierdził, że "obaj kierowcy muszą odgrywać ważną rolę w projekcie Renault". Ricciardo nie chciał w nim jednak dłużej uczestniczyć. Wpływ na to miały słabe wyniki zespołu z Enstone w roku 2019 oraz fakt, że rewolucja regulaminowa opóźni się i wejdzie w życie dopiero w sezonie 2022. McLaren przedstawił kierowcy z Antypodów znacznie lepszą perspektywę. Już w minionej kampanii Brytyjczycy byli przed Renault, a w roku 2021 dodatkowo zyskają znacznie lepsze silniki Mercedesa i zakończą współpracę z Francuzami w tym zakresie.
Szef Renault stwierdził w środę, że żaden kierowca nie może być ważniejszy niż zespół. Dlatego ekipa miała być gotowa na odejście Ricciardo. - Jak wszyscy wiedzą, prowadzimy wiele rozmów. Mamy też swoją akademię talentów, w którą dużo zainwestowaliśmy. Cel był taki, by w roku 2021 kogoś z tej akademii awansować do F1, a przecież sezon 2021 jest już za rogiem - dodał Abiteboul.
Tymczasem hiszpańskie i włoskie media zaczęły się rozpisywać o tym, że Renault w miejsce Ricciardo chce ściągnąć Fernando Alonso. Hiszpan wkrótce skończy 39 lat, co przeczy koncepcji stawiania na młode talenty. - Możemy skorzystać z kogoś z akademii, ale nie musimy. Zobaczymy później. Na pewno nie możemy opierać całego procesu i strategii zespołu na decyzji jednego człowieka (Ricciardo - dop. aut.). Nawet jeśli ten człowiek ma dla mnie duże znaczenie - skomentował Abiteboul.
Czytaj także:
70. urodziny Formuły 1. Królowa motorsportu potrzebuje zmian
Ferrari stworzyło respirator dla chorych na COVID-19