F1. Odwołanie sezonu uchroni przed katastrofą finansową. Max Mosley wzywa do trudnej decyzji

Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: wyścig F1 na Monzy
Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: wyścig F1 na Monzy

- Wyścigi bez kibiców to katastrofa finansowa dla promotorów - ostrzega Max Mosley. Były prezydent FIA popiera pomysł Berniego Ecclestone'a, aby odwołać sezon 2020 w Formule 1.

W tym artykule dowiesz się o:

Bernie Ecclestone już kilka dni temu mówił, że nie wyobraża sobie rozegrania sezonu 2020 w Formule 1. Brytyjczyk zwracał uwagę na to, że pokonanie pandemii koronawirusa to jedno, ale bardzo ważne jest też to, by w kolejnych państwach przestały obowiązywać restrykcje związane z COVID-19. Na to się jednak nie zanosi.

Stanowisko Ecclestone'a popiera Max Mosley. - Sezon 2020 powinien być odwołany. W ten sposób organizatorzy wyścigów dostaliby czas, by podjąć pewne decyzje. Mogliby się zabezpieczyć na przyszłość - powiedział agencji DPA były prezydent FIA.

80-latek ma świadomość, że z powodu braku wyścigów cierpią teraz wszyscy - F1, zespoły oraz promotorzy. Nikt nie zarabia, a każda ze stron ponosi koszty, bo posiada szereg pracowników na pokładzie. - Wszyscy są w stanie zawieszenia, tracą pieniądze. Jeśli poczekamy, ryzykujemy pogorszenie sytuacji. Jednak nie mamy pewności, że cokolwiek uda nam się zyskać poprzez rozpoczęcie sezonu - dodał.

ZOBACZ WIDEO: Zawodnik K-1 opowiada o zakażeniu koronawirusem. "Myślałem o ucieczce z izolatki"

Mosley jest też przeciwnikiem wyścigów F1 przy pustych trybunach. Brytyjczyk zwraca uwagę na to, że organizatorzy Grand Prix zarabiają niemal wyłącznie na biletach. Jeśli zabierze im się taką możliwość, to dla nich goszczenie królowej motorsportu nie będzie miało sensu.

- Wyścigi bez kibiców to katastrofa finansowa dla promotorów. Skrócenie weekendów wyścigowych do dwóch dni, rozgrywanie kilku imprez na jednym torze w celu ograniczenia kosztów też będzie mieć niewielki wpływ. Nie mamy w tej chwili gwarancji, że F1 będzie mogła ruszyć w lipcu. Wydaje się to coraz mniej prawdopodobne - stwierdził Mosley.

Formuła 1 zakłada, że pierwsze wyścigi uda się rozegrać w lipcu w Europie, ale bez udziału publiczności. W ostatnich dniach kolejne kraje podejmują jednak decyzje o przedłużeniu szeregu restrykcji, co może pokrzyżować plany F1.

- FIA i właściciel F1 mają teraz doskonałą okazję, by zreorganizować i zrestrukturyzować Formułę 1. Można jej zapewnić solidne podstawy finansowe na przyszłość. Dopóki nie dowiemy się, jak rozwinie się ta pandemia, nie możemy podejmować racjonalnych działań - ocenił Brytyjczyk.

Czytaj także:
Renault może opuścić F1 wskutek kryzysu
44 mln dolarów za rok pracy dla szefa Liberty Media

Komentarze (2)
avatar
Katon el Gordo
16.04.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W przypadku wszystkich sportów o "dużej oglądalności" ta oglądalność nie wynika z ilości widzów na trybunach tylko tych przed telewizorem. Tak więc nawet przy wyścigach rozgrywanych bez widzów Czytaj całość