Nowy symulator w roku 2020 chce zbudować Ferrari, a lada moment ruszy nowa maszyna w fabryce Alfy Romeo (czytaj więcej o tym TUTAJ). Zespoły wydają fortuny na nowoczesne komputery, bo lada moment w F1 obowiązywać będzie limit wydatków, który skutecznie utrudni im życie.
Dlatego też decyzję o stworzeniu nowego symulatora podjął McLaren. Wprawdzie jeszcze nie tak dawno oprogramowanie używane przez stajnię z Woking uważane było za jedno z najnowocześniejszych w F1, ale świat i technika pędzą do przodu niczym błyskawica.
Czytaj także: Russell stał się bardziej kompletnym kierowcą
- Nowy symulator jest w naszych planach i to będzie znaczące odejście od tego, co mieliśmy do tej pory. To projekt na polu, na którym McLarenem od dawna jest pionierem. Świat się zmienił, mamy tego świadomość i stąd też modyfikacje w tym aspekcie - powiedział "Motorsportowi" James Key, dyrektor techniczny McLarena.
ZOBACZ WIDEO: F1. Robert Kubica o swoich początkach. "Musiałem podkładać poduszki na siedzenie żeby cokolwiek widzieć"
McLarenowi w symulatorze od wielu lat pomaga Oliver Turvey, który na co dzień ściga się w Formule 2. Ponadto w tym roku dołączyli do niego Sergio Sette Camara oraz Rudy van Buren, który znany jest ze świata esportu.
- Symulator będzie zupełnie czymś nowym. Nasze obecne narzędzie ciągle jest bardzo przydatne i wydajne, ale pojawiło się na rynku przed laty. Wykonuje swoją pracę, jest skuteczne, ale mamy nowszą technologię. Zespoły F1 też lepiej rozumieją specyfikę symulatorów i dostosowują do tego swoje potrzeby - dodał Key.
Czytaj także: Vettel nie będzie już liderem Ferrari
Co zatem zmieni się w nowym symulatorze? - Lepiej będzie oddawać realia samochodu, szybciej będzie przetwarzać dane. Można uwzględnić więcej parametrów. Bo samochód jest wielowymiarowy. Mówimy o wielu powierzchniach, które oddziałują na siebie. To samo tyczy się opon, silnika, zawieszenia. Im więcej mocy przerobowej ma symulator, tym lepiej będziesz w stanie połączyć te elementy na torze - podsumował Key.
McLaren miniony sezon F1 zakończył na czwartym miejscu w klasyfikacji konstruktorów, co było najlepszym wynikiem od lat. Ponadto zespół od roku 2021 ma przejść na silniki Mercedesa, co dodatkowo ma poprawić jego osiągi. Brytyjczycy zapowiadają bowiem, że chcą na stałe powrócić do czołówki królowej motorsportu.