Ferrari od początku tego roku dysponuje ogromną nadwyżką mocy względem rywali w F1, co jest widoczne zwłaszcza na prostych. W tych fragmentach toru Sebastian Vettel czy Charles Leclerc potrafią zbudować sobie ponad pół sekundy przewagi nad konkurencją.
Dlatego Red Bull Racing i Mercedes od miesięcy szukały sposobu na pokonanie teamu z Maranello, aż w końcu doprowadziły do wydania przez FIA dwóch dyrektyw technicznych. Wyjaśniają one pewne kwestie związane z pracą jednostki napędowej.
Czytaj także: Role w negocjacjach Kubicy z Haasem odwróciły się
Piątkowe treningi F1 przed GP Brazylii pokazały, że rywale strzelają w Ferrari ślepakami, bo Vettel i Leclerc znów odjeżdżali na prostych. - Jest za wcześnie, by to oceniać. Piątkowe tempo nie jest miarodajne. Zobaczymy jak będzie w kwalifikacjach - powiedział Sky Italia Max Verstappen, który wcześniej mówił wprost, że Ferrari oszukuje.
ZOBACZ WIDEO: F1. Robert Kubica o swoich początkach. "Musiałem podkładać poduszki na siedzenie żeby cokolwiek widzieć"
Red Bull nie zamierza się jednak poddawać i zapowiedział, że będzie apelować do FIA o wydanie kolejnych pism technicznych. - Kilka rzeczy zostało wyjaśnionych po wyścigu F1 w Austin, kilka tutaj w Brazylii. Może po tym weekendzie będzie ich więcej - stwierdził Christian Horner, szef Red Bulla.
Czytaj także: Kubica z pełnym uznaniem o Hamiltonie
Dyskusji na temat łamania przepisów przez Ferrari ma dość Sebastian Vettel. - To smutne, jak szybko ludzie wydają osądy. Mieliśmy jeden słabszy wyścig i od razu pojawiło się hasło, że to dowód na to, że oszukiwaliśmy. Tak jednak nie jest. Najlepiej ignorować takie komentarze i skupić się na własnej pracy - powiedział kierowca podczas swojego briefingu.
Test tempa Ferrari będziemy mieć podczas sobotnich kwalifikacji F1 do GP Brazylii, które rozpoczną się o godz. 19. Relacja LIVE z walki o pole position, podobnie jak wcześniejszy trening (o godz. 16), na WP SportoweFakty.