Robert Kubica jest niepewny pozostania w Formule 1 na sezon 2020. Wprawdzie Polak zdobył jedyny punkt dla Williamsa w obecnym sezonie F1, ale w większości weekendów wyścigowych był gorszy od George'a Russella. Brytyjczyk prowadzi ze starszym kolegą 14:0 jeśli chodzi o kwalifikacje i 12:2 w wyścigach.
W tej chwili składów na przyszły rok nie potwierdziły jeszcze Williams, Haas, Alfa Romeo, Toro Rosso i Red Bull Racing. Kubica ma jednak świadomość tego, że może być mu trudno o zachowanie miejsca w F1.
Czytaj także: Wrzesień może zadecydować o losie Kubicy
- Myślę, że mam jasną wizję tego, co jest możliwe, co niemożliwe, a co chciałbym w roku 2020. Wcześniej czy później zapadną pewne decyzje i wtedy będziemy wiedzieli, co będę robić, a czego nie - mówił Kubica podczas briefingu przed Grand Prix Włoch (czytaj więcej o tym TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: ME siatkarzy. Mistrz olimpijski komplementuje polskich siatkarzy i kibiców. "Mogli grać jeszcze dużo lepiej"
W poniedziałek rozmowę z Polakiem zamieścił też oficjalny serwis F1. Została ona nagrana również przy okazji Grand Prix Włoch. W niej Kubica dość otwarcie przyznał, że może wylądować w innej serii wyścigowej.
- Na pewno Formuła 1 jest tym, co uwielbiam robić i kocham ściganie w F1. Jeśli jednak przyszłoby mi się pożegnać z F1, to mam ciekawe opcje do wyboru. Gdy przyjdzie odpowiedni moment, będziemy musieli podjąć decyzję. Zobaczymy jakie możliwości będą wtedy dostępne - wyjaśnił Polak.
Kubica podkreślił też, że na pewno mógł wykonać lepszą pracę dla Williamsa w tym sezonie, ale wynika to z jego podejścia do ścigania. - Nigdy nie czuję, że zrobiłem wystarczająco wiele. Bo zawsze można zrobić coś lepiej. Takie jest moje nastawienie od zawsze. Skłamałbym, gdybym powiedział, że zrobiłem tyle, by zostać w Williamsie na kolejny rok. Bo takie podejście mam od zawsze - dodał Kubica.
Czytaj także: Kajetanowicz skomentował swój sukces w WRC2
Tymczasem w poniedziałek pojawiła się informacja, że Kubica bierze pod uwagę starty w DTM. Rozmowy ze sztabem menedżerskim polskiego kierowcy mieli podjąć szefowie Audi przy okazji ostatniego wyścigu na Nurburgringu.