Przy okazji Grand Prix Francji mogliśmy zobaczyć wewnętrzny pojedynek kierowców Williamsa. Na piątym okrążeniu George Russell podjął się próby ataku na Roberta Kubicę. W dziesiątym zakręcie Polak nie zamierzał jednak odpuszczać koledze z zespołu.
Delikatny ruch Kubicy sprawił, że Russell znalazł się poza torem. 21-latek nie ma o to pretensji.
Czytaj także: Williams gotowy na Grand Prix Austrii
"W tej chwili możemy tylko walczyć między sobą, ale to nie znaczy, że czasem nie jest ostro. Dobre, sprawiedliwe ściganie ze strony Roberta" - napisał Russell w social mediach i opublikował film, na którym widzimy zajście między kierowcami Williamsa.
Kilka okrążeń później Russell wyprzedził Kubicę, po tym jak Polak zostawił mu dość sporo miejsca na torze. Brytyjscy dziennikarze ocenili atak młodego kierowcy Williamsa "najlepszym, jakiego nie zobaczyliśmy podczas Grand Prix Francji". Realizator transmisji nie pokazał bowiem manewru Russella (czytaj więcej o tym TUTAJ).
Czytaj także: Paddy Lowe. Ze szczytu na samo dno
Russell wskutek walki z początku wyścigu miał uszkodzić przednie skrzydło. Jego stan pogorszył się po przygodzie Brytyjczyka na ostatnim etapie rywalizacji, kiedy to kierowca wypadł poza tor i najechał na krawężniki. Dodatkowy pit-stop i wymiana przedniego skrzydła doprowadziły do tego, że Russell spadł za Kubicę w klasyfikacji wyścigu.
ZOBACZ WIDEO: Niezręczne pytanie o przyszłość Roberta Kubicy. Obok siedział sponsor