Od pewnego czasu trwał impas ws. nowych przepisów w Formule 1. Część ekip sprzeciwiała się późniejszej publikacji regulaminu, bo miała obawy, że Mercedes czy Ferrari wykorzystają to, by storpedować rewolucję w królowej motorsportu (czytaj więcej o tym TUTAJ).
W czwartkowy wieczór w Paryżu udało się wypracować kompromis i wiemy już, że nowy regulamin poznamy w październiku. W spotkaniu uczestniczyli szefowie zespołów F1, dyrektorzy techniczni, przedstawiciele Pirelli oraz kierowcy.
Czytaj także: Sprawa kary Vettela ma ciąg dalszy
Do stolicy Francji przyjechali też Lewis Hamilton, Nico Hulkenberg oraz Alex Wurz jako przedstawiciel stowarzyszenia kierowców.
ZOBACZ WIDEO: Jakub Przygoński o Rajdzie Dakar w Arabii Saudyjskiej: Mam nadzieję, że miejsce będzie sprzyjać. Celem podium
"Kluczowe osoby zaangażowane w F1 uważają, że udało się osiągnąć kompromis, co do najważniejszych zasad, ale z myślą o interesie naszej dyscypliny podjęto decyzję, że wykorzystamy dodatkowy czas, aby przeprowadzić kolejne konsultacje i udoskonalić pewne rzeczy" - czytamy w komunikacie po czwartkowym spotkaniu.
Szefowie FIA pochwalili Hamiltona i Hulkenberga za pofatygowanie się do Paryża, bo ostatnio kierowcy coraz częściej krytykują obecny stan F1. Dlatego też Jean Todt chciał wysłuchać ich opinii na ten temat.
Czytaj także: Williams musi liczyć na przełom
- My jako kierowcy staramy się wskazywać czego chcemy, czego potrzebujemy. Dlatego mamy szersze samochody i znacznie mocniejsze. Jednak w tej chwili nie zgadzamy się z tym, w jaki sposób generowana jest siła docisku. Dlatego staramy się przekazać swoją opinię na ten temat - powiedział Max Verstappen przy okazji Grand Prix Kanady.