F1: Sergio Perez mógł potrącić funkcyjnych. FIA wyciąga wnioski

Materiały prasowe / Racing Point / Na zdjęciu: Sergio Perez
Materiały prasowe / Racing Point / Na zdjęciu: Sergio Perez

FIA zareagowała na wydarzenia z Grand Prix Monako, w którym funkcyjni sprzątali tor w momencie przejazdu Sergio Pereza. Niewiele brakowało, a Meksykanin potrąciłby ich. Federacja uczuliła osoby pomagające przy F1, by taka sytuacja się nie powtórzyła.

W tym artykule dowiesz się o:

Sergio Perez miał mnóstwo pretensji o zachowanie funkcyjnych podczas wyścigu o Grand Prix Monako, bo sprzątali oni tor z uszkodzonych elementów jednego z samochodów w momencie, gdy Meksykanin znajdował się w feralnym miejscu (czytaj więcej o tym TUTAJ).

Wydarzenia z Monako wywołały reakcję FIA. Według informacji "Motorsportu", funkcyjni nie dostali wówczas zgody, by wejść na tor i doprowadzili do niebezpiecznej sytuacji swoim gapiostwem. Dlatego też federacja wszczęła dochodzenie w tej sprawie.

Czytaj także: Vettel może się jeszcze odrodzić 

Na tym działania FIA się nie kończą. Działacze chcą pełnego raportu z wydarzeń i działań funkcyjnych w Monako, tak aby do takich sytuacji nie dochodziło w przyszłości. W czwartek przy okazji spotkania z sędziami i funkcyjnymi przed Grand Prix Kanady zwrócono na to szczególną uwagę.

ZOBACZ WIDEO: Jakub Przygoński o Rajdzie Dakar w Arabii Saudyjskiej: Mam nadzieję, że miejsce będzie sprzyjać. Celem podium

- Jestem po rozmowie z FIA wiem, że funkcyjni nie mieli zgody, by przebywać na torze w momencie, gdy Perez tamtędy przejeżdżał. W przyszłości takie sytuacje mają się nie powtórzyć. Sprzątanie toru będzie zabronione, jeśli funkcyjni nie będą mieć pewności, że nie nadjeżdża żaden samochód - powiedział "Motorsportowi" Andy Stevenson, menedżer Racing Point.

W Kanadzie do wydarzeń z weekendu wyścigowego w Monako wrócił też Sergio Perez. - Hamowałem bardzo mocno, ale też nie chciałem zblokować opon, by mieć możliwość skręcenia kołami, gdyby zaszła taka potrzeba. Wszystko działo się bardzo szybko. Tylko zobaczyłem, że ktoś ucieka spod kół samochodu, po czym się zatrzymuje. Gdyby wykonał ruch w inną stronę, nie miałbym gdzie uciec - stwierdził kierowca Racing Point.

Czytaj także: Bottas zyskał na zmianach w Mercedesie 

- To poważna sprawa. Musimy dbać o bezpieczeństwo osób pomagających przy wyścigach. Monako to wyjątkowe miejsce, ale czasem sprawy mogą ułożyć się w sposób zły, jeśli pewne standardy nie będą utrzymywane - dodał Perez.

Komentarze (0)