Za nami trzy wyścigi nowego sezonu Formuły 1 i w każdym z nich dublet zgarniał Mercedes. To fatalna wiadomość dla Ferrari, które zostało przyparte do muru. Chociaż w testach zimowych to właśnie Włosi notowali rekordowe czasy i wydawali się być głównymi kandydatami do tytułu.
Stajnia z Maranello postawiła na kompletnie inną koncepcję aerodynamiczną niż jej największy rywal. Model SF90 dysponuje mniejszym oporem, przez co jest znacznie szybszy na prostych. Cierpi jednak w zakrętach, gdzie nie ma odpowiedniej siły docisku i nie prowadzi się tak dobrze.
Czytaj także: Albon. Od najgorszego kierowcy do bohatera wyścigu
- Mercedes to w tej chwili wielki faworyt tego sezonu. Wygląda bardzo pewnie. Ferrari się męczy. Postawiło na złą koncepcję aerodynamiczną. Mają zbyt małe opory i za mało docisku w zakrętach. Tam tracą sporo czasu. Nie jest to sposób na idealne okrążenie - ocenił na łamach "Motorsportu" Nico Rosberg, były mistrz świata F1.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 106. Andrzej Borowczyk: Kubica mógł wejść na szczyt. Wstępny kontrakt z Ferrari był już podpisany
Jeszcze przed startem Grand Prix Chin kierowcy Mercedesa mieli obawy, co do formy Ferrari i twierdzili, że włoski zespół jest faworytem rywalizacji w Szanghaju właśnie ze względu na spore prędkości na prostych. Sebastian Vettel i Charles Leclerc nie podjęli jednak walki.
- Ferrari starało się poprawić sytuację przez założenie większego tylnego skrzydła. Jednak to nie jest skuteczny sposób. Trzeba też popracować nad innymi miejscami w samochodzie. Nad przednim skrzydłem, itd. Ferrari ma przed sobą dużo pracy i to nie jest dobra wiadomość dla nich - dodał Rosberg.
Czytaj także: Patrick Head "cheerleaderką bez pomponów"
Kolejny wyścig F1 zaplanowano pod koniec kwietnia w Azerbejdżanie. Uliczny tor w Baku posiada jeszcze dłuższą prostą, niż ta w Chinach. Jednak w środkowym sektorze mamy do czynienia z bardzo powolną i krętą sekcją.
- Ferrari będzie silne na torach, które mają dużo prostych. Co do Baku, nie jestem pewien, bo mamy tam sporo zakrętów, w których będą przegrywać. Jednak jest też kilka prostych, na których zyskają. Trudno ocenić czy będzie to obiekt, na którym będą w stanie liderować. W tej chwili postawiłbym jednak na Mercedesa - podsumował były niemiecki kierowca.