F1: Grand Prix Chin. Toro Rosso nie zgadza się z karą dla Kwiata. "Co miał zrobić?"

Materiały prasowe / Toro Rosso / Na zdjęciu: Daniił Kwiat chwilę przed kontaktem z kierowcami McLarena
Materiały prasowe / Toro Rosso / Na zdjęciu: Daniił Kwiat chwilę przed kontaktem z kierowcami McLarena

- Kara dla Kwiata była nieuzasadniona - twierdzi Franz Tost, szef Toro Rosso. Austriak uważa, że Rosjanin nie zawinił w sytuacji z pierwszego okrążenia Grand Prix Chin, kiedy to doprowadził do kontaktu z Lando Norrisem i Carlosem Sainzem.

Sporo działo się na pierwszym okrążeniu wyścigu o Grand Prix Chin. W szóstym zakręcie Daniił Kwiat najpierw zderzył się z Carlosem Sainzem, a wskutek tego kontaktu trafił też w samochód Lando Norrisa. Rosjanin w ten sposób zrujnował występ obu kierowców McLarena.

Bardzo szybko na jazdę Kwiata zareagowali sędziowie, którzy nałożyli na niego karę przejazdu przez aleję serwisową. Z takim werdyktem nie zgadza się Franz Tost.

Czytaj także: Ferrari broni team orders w Chinach 

- Kara była nieuzasadniona. Norris znajdował się poza torem i agresywnie wracał na linię wyścigową. Co Daniił miał zrobić? To nie jest dobra decyzja - powiedział Austriak w rozmowie z "Motorsportem".

ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Orlen już wiele lat temu chciał kupić miejsce dla Kubicy w F1

Szef Toro Rosso podkreślił, że po wyścigu Kwiat udał się do pokoju sędziowskiego, aby przedstawić swój punkt widzenia. - Nie zmieni to sytuacji, ale Daniił poszedł do stewardów i przedstawić jakie jest nasze zdanie. Podzielam jego opinię. Oglądałem ten incydent na powtórkach z inżynierami. Nie może być tak, że ktoś wraca na tor i wpada na innego kierowcę - dodał Austriak.

Kwiat wskutek kontaktu z pierwszego okrążenia doznał uszkodzenia przedniego skrzydła. Zespół zauważył to podczas jego pierwszego pit-stopu i następnie dokonał wymiany tego elementu. Gdy zorientowano się, że 24-latek nie ma szans na zdobycie punktów, poproszono go o zjechanie do garażu.

Czytaj także: Robert Kubica wskazał główny problem 

- Odpuściliśmy, bo chcieliśmy oszczędzić silnik. Przepisy mówią, że możemy skorzystać tylko z trzech w sezonie. Dlatego woleliśmy, aby Daniił wrócił do garażu zamiast dojechał do mety - podsumował Tost.

Komentarze (0)