W sobotni poranek Alexander Albon zapłacił frycowe na torze w Szanghaju. Taj przesadził z prędkością w ostatnim zakręcie i z pełnym impetem uderzył w bandy. Siła uderzenia była tak duża, że maszyna Toro Rosso rozbiła się na kawałki.
23-latkowi nic się nie stało, ale przez dłuższą chwilę był w szoku po tym zdarzeniu. - Przepraszam chłopaki - powiedział w końcu, a inżynierowie stajni z Faenzy mogli odetchnąć z ulgą.
Czytaj także: Verstappen wkurzony na Vettela
F1 postanowiła opublikować nagranie z wypadku Albona w mediach społecznościowych. Oto jak doszło do zdarzenia z udziałem tajskiego kierowcy.
Ze względu na poważne uszkodzenia w samochodzie Albona, mechanicy Toro Rosso postanowili zbudować na niedzielę samochód w oparciu o nowe podwozie. Zgodnie z regulaminem, oznacza to dla niego konieczność startu z pit-lane. Niewiele to jednak zmienia w sytuacji Taja, który nie przystąpił do sobotnich kwalifikacji.
Czytaj także: Kubica wycisnął maksimum z samochodu
Albon w tym roku debiutuje w Formule 1. W dwóch dotychczas rozegranych wyścigach imponował formą i zbierał pochlebne recenzje od ekspertów. Wypadek w Chinach jest pierwszym tak poważnym błędem młodego kierowcy w tym sezonie.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Szanse Roberta Kubicy w zespole Williamsa? Musimy zejść na ziemię