Podczas piątkowej konferencji Lewis Hamilton powiedział dziennikarzom, że Ferrari ma znaczną przewagę nad jego teamem. Mercedes uważa, że ekipa z Maranello przed startem sezonu góruje nad rywalami i powinna być dla wszystkich punktem odniesienia.
Z taką argumentacją nie zgadza się Mattia Binotto, szef stajni z Maranello. Włoch daleki jest od prognozowania wyników nadchodzącego sezonu. - Próbujemy nauczyć się swojego samochodu, zrozumieć jego limity i wypracować niezawodność - powiedział Binotto.
- Stawianie nas w roli faworyta i zakładanie, że mamy jakąś magiczną przewagę, to pomyłka. Możemy mieć zupełnie inną ilość paliwa, inny program testowy. Nie wydaje mi się, żeby Mercedes był za nami. Dni w Barcelonie były bardzo ważne w kontekście przygotowań. Cieszę się, że Hamilton uważa nas za szybkich. Ja wiem, że oni również są mocni i będą bardzo groźni w Australii - wyjaśnił Włoch.
Niki Lauda potrzebuje więcej czasu na dojście do siebie. Czytaj więcej!
Ferrari okazało się najszybsze w testach, jednak próbne jazdy nie były dla nich w stu procentach udane. Ekipa zmagała się z problemami z układem chłodzenia, przez które Charles Leclerc stracił wiele czasu podczas drugiego dnia drugiego tygodnia w Katalonii. - Jestem zadowolony z pracy, jaką wykonaliśmy, ale nie z efektów - przekazał Binotto.
Sirotkin odpoczął mentalnie. Czytaj więcej!
- Chciałbym żebyśmy byli szybsi. Dobrze, że samochód zachowuje się przewidywalnie od samego początku. Punkt wyjściowy wygląda obiecująco, ale to dopiero start. Kierowcy mają pewność skutecznej jazdy w zakrętach, mogą hamować późno. Auto wydaje się być dobrze zbalansowane. Teraz czeka nas praca nad innymi elementami - zakończył.
ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Powrót Kubicy to niesamowita historia. Ktoś nagra o tym film