Jeszcze w czwartek, gdy kończyła się pierwsza tura testów Formuły 1, Robert Kubica miał nietęgą minę. 34-latek przejechał ledwie 48 okrążeń za kierownicą modelu FW42, bo Williams nie przygotował na czas nowego samochodu.
Teraz sytuacja wygląda lepiej. - Bo mamy czym jeździć. To duży krok naprzód. Jeśli chodzi o przygotowania, to musimy sporo nadrobić, a to w F1 jest ciężkie. Trzeba być sprytnym i przygotować się jak najlepiej - powiedział Kubica w rozmowie z Eleven Sports.
Olbrzymia ulga George'a Russella. Czytaj więcej!
Optymizmem napawają już wtorkowe przejazdy George'a Russella, który bez przeszkód pokonał 119 okrążeń toru Catalunya. Brytyjczyk nie miał problemów z awaryjnością. - "Zdrowym" samochodem jeszcze nie jeździłem. To dopiero przede mną. Mam 16 godzin, by przygotować się do Grand Prix Australii. To nie za dużo, ale sytuacja jest jaka jest. Nie możemy myśleć, co by było gdyby - dodał kierowca z Polski.
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Piątek szokuje. "W jednej akcji potrafi trafić dwa razy"
W minionym tygodniu Williams czekał na kolejne części z fabryki w Grove. Również przed drugą turą testów w samochodzie doszło do kolejnych modyfikacji. Nie oznacza to jednak, że Kubica w środę dysponować będzie kompletnym samochodem.
- Zależy kogo zapytać. Nie wiem, czy to będzie kompletne auto. Jakieś części nie przyjechały w ubiegłym tygodniu. Wiem, że samochód nie jest taki jaki był w planach. Dużo się dzieje, sytuacja się zmienia. Praktycznie w 95 proc. mamy kompletny pojazd - wyjaśnił Kubica.
Krakowianina martwi jednak fakt, że opóźnienia w składaniu FW42 doprowadziły do tego, że Williams nie dysponuje częściami zamiennymi. Wystarczy jedno zdarzenie w trakcie testów i któryś z kierowców może być zmuszony do dłuższego postoju w garażu.
- Mam nadzieję, że przed pierwszym Grand Prix nie będziemy myśleć o budowaniu części na szybko. Bo to chodzenie na skróty i nie zawsze dobrze się kończy. Jednak to rola zespołu. Praktycznie nie mamy części zamiennych. To nie daje komfortu jazdy. Wystarczy wypadnięcie z toru, tak jak się przytrafiło George'owi we wtorek i znów mogłoby nie być różowo - ocenił kierowca ekipy z Grove.
Kubica ma za to pierwsze przemyślenia, co do ustawień modelu FW42. Jednak dopiero w środę okaże się, czy jego wizja jest słuszna. - Mam nadzieję, że będę mile zaskoczony, gdy będę mógł usiąść za kierownicą. Konkurencja jeździ szybko, z tego co widzę. I nie mówię o Ferrari czy Mercedesie. Może się okazać, że wszystkie zespoły będą dysponować dużymi poprawkami. Gdybyśmy mieli wskazać jeden słaby samochód, to taka odpowiedź nie istniałaby - stwierdził.
Jakub Przygoński zdyskwalifikowany w Katarze. Czytaj więcej!
Polak nie zgodził się jednak z tym, by określać samochód Williamsa jako ten najgorszy w stawce. - To byłoby niesprawiedliwe. Bazując na cyfrach i danych, to mamy twardy orzech do zgryzienia. Nadzieja jest zawsze taka, że wsiądziesz do samochodu i będziesz mieć dobre czucie, co otworzy jego potencjał. Dopóki jednak będziemy mieć problemy i łatać dziury, to będziemy się na tym koncentrować, nie będziemy myśleli o poprawkach - podsumował Kubica.
Środowa sesja testowa z udziałem Kubicy rozpocznie się o godz. 9. Portal WP SportoweFakty przeprowadzi z niej relację LIVE.
A tak wracając do tematu to straszna amatorka z Williams, jak można nie mieć części zamiennych na takim poziomie, masakra
nie jest to lokowanie towaru